TUR-INFO.PL
Serwis Informacyjny Branży Turystycznej
W ubiegłym roku branża turystyczna przeżyła finansowe trzęsienie ziemi. Stało się jasne, że obowiązujące prawo nie zabezpieczy turystów i nie zapewni 100-procentowej ochrony klientom upadłych biur podróży.
reklama
Wiadomo już, że zmiany dotyczące powstania Funduszu Turystycznego wejdą w życie najwcześniej w przyszłym sezonie. Podczas tegorocznych wakacji organizatorów obowiązywać będą te same zabezpieczenia finansowe, które funkcjonowały w ubiegłym roku. Słuszność tej decyzji potwierdzają także przedstawiciele branży. Zmiany tej rangi należy zapowiadać z dużym wyprzedzeniem. Wszyscy powinni mieć możliwość, żeby odpowiednio się do nich przygotować. Zatem jeśli mamy wprowadzić fundusz w przyszłym roku trzeba to uwzględnić w przygotowaniach i kalkulacjach na nowy sezon, czyli jesienią tego roku. - mówi Janusz Śmigielski - Wiceprezes Zarządu Grecos Holiday.
Jak każdy projekt dotyczący powołania nowej instytucji, Fundusz Turystyczny od początku budzi kontrowersje. Zdania w branży turystycznej są podzielone. Co akurat nie powinno dziwić, bowiem w tym przypadku mamy do czynienia z różnymi podmiotami, działającymi na nieco odmiennych zasadach.
Wiele osób z branży uważa, że fundusz w obecnym kształcie nakłada na dobrze działające firmy koszty generowane przez te źle zarządzane. Fundusz nie jest potrzebny - to nieporozumienie, żeby uczciwi Organizatorzy składali się na tych nieuczciwych w przypadku ogłoszenia upadłości. Jeżeli już ma być jakikolwiek Fundusz to tylko na okoliczność klęsk żywiołowych, wojen, kataklizmów - takie nieszczęście może spotkać każdego organizatora i wtedy można uruchomić Fundusz ale nie w przypadku zwykłego cynicznego kalkulowania, że inni uczestnicy rynku poniosą obciążenia związane z własną niefrasobliwością lub wręcz - nieuczciwością.... - komentuje Marek Śliwka z Logos Travel.
Przedstawiciele branży zgodnie odpowiadają, że koszty związane z działaniem Funduszu są zbyt wysokie. A ponadto istnieje ryzyko, że będą sukcesywnie podnoszone w kolejnych latach.
Zdaniem Radomira Świderskiego z Rainbow Tours niesprawiedliwe jest by z obowiązku odprowadzania składek do Funduszu wyłączone były te biura, które specjalizują się w działalności przejazdowej oraz w organizowaniu wycieczek do krajów bezpośrednio sąsiadujących z Polską, a także do obw. Kaliningradzkiego. Projekt mówi o mniejszym ryzyku, natomiast takie wyłączenia nie są sprawiedliwe w stosunku do innych organizatorów. Tymczasem odnosząc się do Danii, w której działa taki Fundusz, z udziału w Funduszu zwolnieni są organizatorzy zajmujący się turystyką krajową oraz organizacje non-profit. Pomysł zwolnienia organizacji non-profit wydaje się jednak w Polsce zbyt ryzykowny, chyba, iż dotyczyło by to tylko oficjalnych OPP.
Z kolei Piotr Sućko, Prezes Zarządu Biura Podróży Funclub jest zdania, że turystyka autokarowa ma bardzo niski wskaźnik ryzyka i powinna zostać objęta minimalnymi poziomami zabezpieczenia. Ponadto jak uważa Aleksandra Olechnowicz, rzeczniczka prasowa Ecco Holiday fundusz stanie się największym obciążeniem dla największych touroperatorów, bazujących na masowej turystyce czarterowej. Jednocześnie stawiając pytanie, jak dziś stabilne finansowo firmy, poradzą sobie z dodatkowym kosztem, który będzie większy, niż wypracowany zysk? Czy zatem fundusz faktycznie zwiększy bezpieczeństwo klientów polskich biur podróży?
Niestety obaw z punktu widzenia organizatorów turystycznych w związku z obecnym kształtem Funduszu jest wiele. Piotr Sućko uważa, że obecna wysokość składek spowoduje wzrost obciążeń kosztowych touroperatorów co niestety negatywnie odbije się na ich kondycji finansowej. Podobnego zdania jest Janusz Śmigielski z Grecos Holiday. Uważa on, że propozycja w obecnym kształcie, gdzie mówi się o kwotach 20-30 zł/os wiązałaby się dla największych touroperatorów z wydatkami od kilku do kilkunastu milionów złotych rocznie. Jak przekonuje jednak Iza Stelmańska z Mazowieckiego Urzędu Marszałkowskiego wysokość proponowanych przez MSiT kwot składek jest niewielka jeśli mówimy o całym koszcie imprezy. A na pewno pomogą one zgromadzić odpowiedni kapitał na poczet przyszłorocznych ewentualnych problemów biur podróży. W tym przypadku o 18 mln złotych., z czego 4 mln złotych ma kosztować samo prowadzenie podmiotu jakim będzie Fundusz Turystyczny!
Przyjrzyjmy się jak to wygląda u naszych zachodnich sąsiadów. Dobrym przykładem jest Dania, gdzie fundusz funkcjonuje z powodzeniem już od kilku lat. Przedsiębiorcy, których obroty nie przekraczają 250 tys. koron duńskich uiszczają roczną opłatę administracyjną, której kwota ustalana jest do 7 lipca każdego roku przez zarząd funduszu. Pozostałe biura uiszczają składkę kwartalnie w zależności od ilości zrealizowanych wycieczek. Wysokość tej kwoty zależy od wysokości obrotów organizatora.
Obstaję na stanowisku, że obecne gwarancje ubezpieczeniowe są wystarczające, ale nie egzekwowane w należytym zakresie. Zaniżanie przychodów jest niestety czynnikiem wpływającym na obniżenie zabezpieczenia. - dodaje Piotr Sućko z Funclubu.
Fundusz będzie mógł dobrze spełniać swoją rolę tylko i wyłącznie w kooperacji z nowym projektem dotyczącym kwot sum gwarancyjnych. Fundusz nie powinien funkcjonować w oderwaniu od pozostałych elementów systemu zabezpieczeń, czyli od gwarancji ubezpieczeniowej. Powinien je, w zależności od potrzeb, uzupełniać i uszczelniać, dając klientom biur podróży gwarancję pełnego zabezpieczenia. - podkreśla Aleksandra Olechnowicz z Ecco Holiday.
Podsumowując: podmiotem odpowiedzialnym za sprowadzenie turystów do kraju ma być Fundusz. Beneficjentem gwarancji ubezpieczeniowej pozostanie marszałek, który w przypadku bankructwa biura podróży będzie uruchamiał środki z ubezpieczenia organizatora. W momencie kiedy kwota zebrana na koncie ubezpieczyciela będzie niewystarczająca na sprowadzenie turystów do kraju, czy też pokrycie roszczeń poszkodowanych klientów wówczas będą uruchamiane pieniądze z drugiego filaru.
Z drugiej strony pojawiają się też nieśmiałe pytania, czy zatem zamiast gwarancji i funduszu, nie powinno być jednego dobrego zabezpieczenia? Generalnie pomysł, aby zabezpieczenie było proporcjonalne do ilości i rodzaju sprzedawanych imprez brzmi atrakcyjnie. Gdyby bowiem zamiast corocznego zwiększania gwarancji ubezpieczeniowej, firma na bieżąco wnosiła opłaty proporcjonalnie do sprzedaży, zabezpieczenie było by rozłożone adekwatnie do bieżącego obrotu. Jednak nie można w pełni zrezygnować z minimalnych, czy bazowych gwarancji ubezpieczeniowych, bowiem bez nich działalność turystyczna mogła by się stać dużym polem do nadużyć.
Wracając do ministerialnej koncepcji Funduszu, to pozostaje kwestia sprawowania kontroli nad nim. Wiemy, że nadzór nad działaniem Funduszu ma sprawować Minister. Kto w takim razie skontroluje urzędników? Co w przypadku, kiedy ilość pieniędzy na sprowadzenie turystów do kraju z nowego funduszu okaże się niewystarczająca? A przecież składki mają być odprowadzane w systemie kwartalnym. A co, gdy sezon będzie spokojny i na koncie funduszu będą pieniądze - czy opłaty zostaną zmniejszone? Cóż, pytań bez odpowiedzi jak zwykle jest wiele.
Powstanie Funduszu Turystycznego podobnie jak wprowadzenie w życie nowych stawek sum gwarancyjnych dla organizatorów to sprawa ważna dla branży turystycznej. Wszyscy zgodnie potwierdzają, że z uwagi na zbliżający się sezon turystyczny, debata o nowych projektach MSiT i MF jest czymś naturalnym. Niestety problemowe wydaje się prowadzenie spokojnej debaty podczas, gdy upadają biura podróży - tutaj można zarzucić MSiT, iż od ubiegłego sezonu zmarnowało mnóstwo czasu, a teraz wykorzystując szum medialny i ewentualne problemy organizatorów w sezonie, może próbować przepchnąć cokolwiek co uzna za stosowne i co uspokoi rozhisteryzowanych dziennikarzy. Być może branża sama powinna wyjść medialnie przeciw pomysłom Ministerstwa i zacząć głośno mówić o konieczności racjonalizacji wszelkich zabezpieczeń.
© 2024 TUR-INFO.PL Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kontakt z nami