TUR-INFO.PL
Serwis Informacyjny Branży Turystycznej
Nie jest już dla nikogo tajemnicą, że z powodu niepewnej sytuacji w Północnej Afryce przemysł turystyczny w krajach arabskich w ostatnim czasie poważnie ucierpiał. Turyści wybierają obecnie bezpieczniejsze, według nich, destynacje. Dlatego część muzułmańskich krajów stara się odzyskać zaufanie podróżnych. Zalicza się do nich również Tunezja, która w 2011 roku odnotowała 50 procentowy spadek dochodów z turystyki.
reklama
W ubiegłym tygodniu, podczas spotkania z zagranicznymi przedstawicielami sektora turystycznego, premier Tunezji - Hamadi Dżebali, przekonywał, że jego kraj jest całkowicie bezpieczny, a zachodzące w nim zmiany nie mają negatywnego wpływu na komfort wypoczywających cudzoziemców.
Według tunezyjskiego polityka, pomimo przedłużenia stanu wyjątkowego do marca 2012, turyści nie mają powodów do obaw. Ponadto zapewnił, iż zakaz picia alkoholu i noszenia przez kobiety na plaży bikini nie zostanie wprowadzony w tym muzułmańskim kraju.
W zeszłym roku rząd tunezyjski, chcąc ratować gospodarkę, rozpoczął w Europie Zachodniej kampanię mającą na celu promocję turystyki. Jednak spotkała się ona z ostrą krytyką, zwłaszcza wśród Brytyjczyków. W bieżącym roku zmieniono strategię i regionem priorytetowym dla Tunezyjczyków stały się kraje Europy Środkowej, w tym Polska.
"Polacy mają sentyment do Tunezji, dlatego się nie boją. To był pierwszy kraj, długo przed Egiptem, do którego zaczęli jeździć po upadku systemu komunistycznego" - powiedział przedstawiciel Narodowego Biura Promocji Turystyki.
Według danych Ministerstwa Turystyki, w zeszłym roku, pomimo rewolucji i braku stabilności politycznej, Tunezję odwiedziło 97 457 tys. Polaków - o 35,6 proc. mniej niż w roku 2010. Dla porównania liczba turystów z Wielkiej Brytanii, Hiszpanii czy Włoch zmniejszyła w tym samym okresie o 60 - 80 procent.
© 2024 TUR-INFO.PL Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kontakt z nami