TUR-INFO.PL
Serwis Informacyjny Branży Turystycznej


2006-08-16 - Nietypowa atrakcja turystyczna - pasieka ze szklanymi ulami w Wielkim Lesie

W Wielkim Lesie koło Pisza na turystów znudzonych oglądaniem zabytków czeka całkiem inna atrkacja turystyczna - ule ze szklanymi ścianami. Mieszczuchy odwiedzający pasiekę mogą nie tylko kupić jeden z kilku rodzajów miodu, ale również zobaczyć jak żyją (i gromadzą miód) pszczoły.

reklama


Adam Witkiewicz jest pszczelarzem z długą rodzinną pszczelarską tradycją. Wszyscy wibierający się do niego po słoik miodu wiedzą, że trzeba sobie zarezerwować kilka godzin, po to aby zwiedzić pasiekę oglądając pracę pszczół przez szklane ściany uli i wysłuchać długich opowieści.

- Moi rodzice są pszczelarzami, więc jestem "obciążony genetycznie". Dziadkowie, i od strony mamy, i od strony taty, też byli pszczelarzami. Babcia opowiadała mi, że jako dziecko zawsze stałem przed wylotem ula i patrzyłem, jak pszczoły latały. Pierwszy rój złapałem, jak miałem 8 lat - opowiada Witkiewicz.

W technikum pszczelarskim poznał też Witkiewicz żoną. Trudno się zatem dziwić, że w rodzinie z takimitradycjami dobrze pamięta się stare bartnicze zwyczaje. Jednym z nich jest obyczaj zbierania wosku pszczelego na wiano córki, który niegdyś był dobrą lokatą kapitału, ponieważ wosk był drogi. Dziś niesttey jest bez wartości, ale tradycja pozostała.

- Ludzie kupują od nas miód od kilkudziesięciu lat. Ale nie przyjeżdżają tu jak do sklepu, korzystają z okazji, by zobaczyć, jak to jest być pszczelarzem. Łatwiej to wyjaśniać, gdy można pokazać, jak pracują pszczoły. Stąd pomysł przeszklonych uli w pasiece - opowiada pszczelarz.

Pomysł szklanych uli był strzałem w dziesiątkę. Gospodarz zabiera przybywajacych do ula, w którym część ścian zamiast z drewna, zrobiona jest z szyby. Doskonale widać więc owady, plastry miodu, a nawet matkę i trutnie.

- Dobra, pszczoły obejrzałyście, teraz możemy je powąchać pszczelarze żyją bardzo długo, właśnie dlatego, że oddychają powietrzem z uli. Mamy gości, którzy przyjeżdżają tu czasami na godzinę, na dwie, czasem na całą noc. Wszyscy mówią, że tu się bardzo szybko śpi. 5 godzin snu wystarcza za całą noc - mówi pszczelarz. - Kiedyś przyjechał cały autokar. Zbierali się już do odjazdu, gdy okazało się, że dwóch gości nie ma. Zajrzeliśmy do domku, a oni chrapią w najlepsze. Chcieli się chwilę zrelaksować w samotności i pousypiali.

Pomimo tego, że pasieka Witkiewiczów leży z dala od szlaków turystycznych, odwiedzą ją około tysiąca osób w ciagu roku. Witkiewiczowie oferuja miód rzepakowy, malinowy, gryczany, lipowy, spadziowy oraz wrzosowy. Na klientów czeka degustacja przed zakupem oraz wyśmienity piernik żony pana Adama.

Oferta pasieki to nie tylko miody. Można w niej nabyć świece z wosku pszczelego oraz propolis. Jest to substancja żywiczna, której pszczoły używają do uszczelniania i zabezpieczania ula, posiadająca silne właściwości bakterio- i grzybobójcze.

W pszyszłości Witkiewiczowie chca rozszerzyc ofertę o sprzedaż miodów pitnych.

Pasieka Adama Witkiewicza ciągle się rozwija, sam pszczelarz ma nowe pomysły na jej rozwój. Chcę zrobić jeszcze jeden ul, który będzie całkowicie przeszklony. Tworzymy też skansenik, w którym zbieramy stare eksponaty pszczelarskie. Zbudujemy pracownię pszczelarską z prawdziwego zdarzenia, w której będzie można pokazać cały proces miodobrania, od przywiezienia plastrów, odsklepiania, wirowania, cedzenia do rozlewania.



Wróć do strony głównej


Pełna wersja

© 2024 TUR-INFO.PL Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kontakt z nami

stat24.com