TUR-INFO.PL
Serwis Informacyjny Branży Turystycznej


2012-07-07 - Marszałkowie: płaćcie na nieudolnych i oszustów

Bankructwo biura podróży Sky Club stało się przyczynkiem dyskusji na temat ochrony turystów. Marszałkowie województw chcą mieć spokój, więc wrócił pomysł, aby powstał specjalny fundusz, który zabezpieczyłby ewentualne roszczenia klientów biur podróży. Co ciekawe tak samo mówiono przed poprzednimi zmianami i znaczną podwyżką wymagań co do zabezpieczeń...

reklama


Powroty turystów ze Sky Clubu są finansowane z gwarancji ubezpieczeniowej biura wynoszącej 25 milionów złotych. Mazowiecki Urząd Marszałkowski wydał na powrót pierwszych 2 tys. łącznie 2,7 mln zł. Grupa klientów Sky Club licząca ponad 19 tysięcy osób w ogóle nie wyjechała na wycieczki, za które łącznie wpłaciła ponad 30 mln zł. Na razie do urzędu województwa mazowieckiego wpłynęło dotychczas 300 roszczeń.

Według marszałków województw, zabezpieczenia finansowe wymagane od biur powinny zostać podniesione. Postulują oni powołanie odpowiedniego funduszu, który byłby dodatkowym zabezpieczeniem dla ewentualnych roszczeń klientów. Na fundusz trafiałyby pieniądze ze składek biur podróży oraz pośredników. Ich wysokość byłaby ustalana na podstawie podpisanych umów z turystami.

Według propozycji podanej przez p. Struzika - za każdego turystę płaciło by się 3-5 euro i to miało by zapewnić zwrot pieniędzy turystom, a tak na prawdę to spokój wszystkim wymienionym poniżej. Kolokwialnie mówiąc - skoro kasa się znajdzie, to przecież nikt już niczego nie będzie dociekał!

A teraz spójrzmy na to chłodnym okiem - o co chodzi (oprócz pieniędzy rzecz jasna)? Jak to w Polsce - o lenistwo, niekompetencję i brak chęci do działania. Dodatkowe zabezpieczenie, czy fundusz w istocie będzie zrzutką na nieudolnych:



Pomysł, aby większość dobrze działających firm zrzucała się na jakąś grupkę nieudolnych tchnie... socjalizmem i Unią Europejską. Przypomnijmy stary pomysł PITu - Fundusz Zabezpieczeń Turystycznych. Argumentacja przeciw raczej nie wiele się zmieniła w stosunku do tekstu z 2009 roku: PIT chciałaby decydować, kto ma prawo działać w branży, a kto nie?

Ale może wreszcie zamiast medialnego bełkotu dziennikarzy nie odróżniających touroperatora od agenta i emocji turystów urzędnicy i w/w przedstawią fakty? Kilka prostych pytań:
- Co lub kto jest winny bankructwa?
- Jaka była kolejność zdarzeń i czy można było podjąć jakieś środki zaradcze? A jeśli tak, to co zrobił zarząd?
- Czy firma była dobrze zarządzana i czy jej pieniądze w ostatnich latach były wydawane racjonalnie?
- Dlaczego pieniądze były przyjmowane do dnia bankructwa - czy w ogóle było możliwe, aby firma nie zbankrutowała? Jeśli bankructwo było nieuniknione to dlaczego firma dalej działała podejmując się zobowiązań z góry wiedząc, że ich nie będzie mogła wykonać (zarząd firmy w trudniej sytuacji nie ma prawa liczyć na "cuda")?

Pięknie całą sytuację podsumowuje wypowiedź p. Krzysztofa Łopacińskiego z Instytutu Turystyki, który w maju br powiedział w rozmowie z IAR - Obecnie nie opłaca się zamknąć biura, opłaca się jedynie bankructwo. Szczególnie w sytuacji gdy grupa turystów jest już zagranicą. Koszty przymusowego powrotu turystów pokrywa ubezpieczyciel, a właściciel bankrutującej firmy może legalnie otworzyć nowe biuro podróży. Tylko, czy turyści po takich "atrakcjach" będą jeszcze chcieli jeździć z biurami na wczasy? - ta puenta oddaje powagę całej sytuacji.

Całej branży spełnia się dziś przekleństwo "Obyś żył w ciekawych czasach!"



Wróć do strony głównej


Pełna wersja

© 2024 TUR-INFO.PL Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kontakt z nami

stat24.com