TUR-INFO.PL
Serwis Informacyjny Branży Turystycznej
Jak co roku w wakacje celnicy mają pełne ręce roboty. Muszle, koralowce, wypchane krokodyle - to tylko nieliczne z cennych zdobyczy turystów, które trafiają do rąk zapracowanych służb celnych.
reklama
W większości przypadków turyści sami są sobie winni. Brak im podstawowej wiedzy na temat przewożonych przedmiotów. Na granicy zatrzymywani są z okazami objętymi ochroną, z czego nie zdają sobie sprawy.
Jak wyjaśnia Piotr Tałałaj, rzecznik Izby Celnej w Warszawie - Najczęściej konfiskowane są torebki z krokodyli, ze skór węży, ze skór waranów, figurki z kości słoniowej, węże zatopione w alkoholu sprzedawane w butelkach na bazarach.
Nie ma co liczyć na uczciwość sprzedawców. - Na Filipinach aż roi się od przepięknych muszli, które przerabiane są na mydelniczki, lampy itp. Kiedy chciałam je wywieźć z kraju, okazało się, że jest to niedozwolone. Podczas robienia zakupów nikt nie zwrócił mi uwagi, że nie wyjadę z wyspy z taką pamiątka - żali się p. Anita z Warszawy.
Piotr Tałałaj radzi, by na wszelki wypadek sprawdzać, czy pamiątki, które chcemy zabrać ze sobą nie są wykonane z egzotycznych roślin lub zwierząt. Jeśli nie jesteśmy pewni, zawsze możemy zażądać odpowiednich zaświadczeń. Nie wierzmy bezgranicznie sprzedawcom - radzi.
Nieuwaga podczas zakupu pamiątek może nas sporo kosztować. Bowiem to my odpowiadamy za to co mamy w walizce. Za przewożenie bez pozwolenia okazów chronionych gatunków lub przedmiotów z nich wykonanych to przestępstwo, za które grozi kara pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5. Jeśli chodzi o kary pieniężne, znany jest przypadek, w którym za przemyt trzech koralowców zasądzano kary pieniężne od 5 do 18 tysięcy złotych.
Przed podróżą warto też zainteresować się przepisami krajów do których się udajemy. Może się bowiem okazać, ze tamtejsze przepisy są jeszcze bardziej restrykcyjne niż unijne prawo.
© 2024 TUR-INFO.PL Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kontakt z nami