TUR-INFO.PL
Serwis Informacyjny Branży Turystycznej
Od stycznia zmiana w przepisach. Wycieczki szkolne wyruszające w Tatry nie będą mieć już obowiązku wynajmowania przewodnika, co według Pawła Skawińskiego, dyrektora Tatrzańskiego Parku Narodowego oznacza jedno - większe zagrożenie, zarówno dla dzieci, jak i dla przyrody.
reklama
Do tej pory grupie wędrującej po terenach górskich parków narodowych oraz terenach powyżej 1000 m n.p.m. oprócz opiekuna musiał towarzyszyć licencjonowany przewodnik tatrzański. Taki obowiązek wynikał z wprowadzonego w 1997 roku rozporządzenia do Ustawy o kulturze fizycznej. Jednak od 1 stycznia jak pisze Gazeta Wyborcza wraz w wejściem w życie nowej Ustawy o bezpieczeństwie i ratownictwie w górach, przepis ten ulegnie zmianie, co oznacza, iż nauczyciel sam może opiekować się swoją grupą podczas górskiej wycieczki.
Nowa ustawa mówi, że za bezpieczeństwo odpowiada organizator terenu, czyli dyrektor Parku. - Jeśli zdarzy się wypadek, mogę zostać pociągnięty do odpowiedzialności - mówi Paweł Skawiński. - Jeśli teraz w Polskę pójdzie informacja, że nauczyciel może sam opiekować się grupą młodzieży, na drogę do Morskiego Oka czy na Kalatówki nie będzie się dało wejść, bo będą tak zatłoczone.
Ponadto zwolennicy utrzymania obowiązku wynajmowania przewodnika przez szkolne wycieczki podkreślają, iż ucierpi również bezpieczeństwo dzieci. Góry dla osób, które nie mają doświadczenia oraz ich nie znają mogą być groźne. Zawsze istnieje ryzyko zejścia lawiny czy wyboru nieodpowiedniej trasy.
Dlaczego zapis nie pojawił się w nowej ustawie? Tu zdania są podzielone.
- Podczas prac nad ustawą wywiązała się burzliwa dyskusja. Odpowiedzialność za bezpieczeństwo spada na organizatora terenu i organizatora wycieczki, choć nie nakłada na nich żadnego obowiązku. Moim zdaniem takie rozwiązanie nie sprzyja bezpieczeństwu, ale przeforsowali je ratownicy TOPR - powiedział Piotr Van der Coghen, poseł PO, przewodniczący podkomisji, która pracowała nad ustawą.
- Im wyżej w góry, tym mniej powinno być twardego prawa. Tę kwestię można uregulować zarządzeniem dyrektora TPN. Tak było kiedyś, zanim weszło w życie rozporządzenie - komentuje zmianę w przepisach Jan Krzysztof, naczelnik TOPR.
Problem w tym, że nie ma pewności, jak takie rozporządzenie sformułować. - Sprawdzamy tę kwestię, żeby nie stworzyć bubla prawnego - ripostuje Skawiński.
Są również tacy, którzy uważają, że obowiązek korzystania z pomocy przewodników powinien zostać całkowicie zniesiony, dlatego swoje działania połączyli w ramach akcji społecznej "Wolne Przewodnictwo".
Maciej Zimowski, koordynator akcji, napisał w otwartym liście do dyrektora TPN: "Świadczenia przewodników są postrzegane wyłącznie jako utrudnienie i niechciany administracyjny przymus, a nie urozmaicenie wizyty w Parku. (...) Powinny być jedynie informacje zachęcające do dobrowolnego korzystania z ich usług. Jeżeli istnieją problemy z nadmierną liczbą i niestosownym zachowaniem zwiedzających, można stymulować ich ruch, np. poprzez zwiększenie opłat, zamykanie części szlaków, zaostrzenie kontroli".
Czy faktycznie wycieczka w góry bez przewodnika to brawura? Oby ta historia nie miału tragicznego finału.
Komentarz prawny dr Piotra Cybuli zwraca uwagę, iż nauczyciel jest zobowiązany do zapewnienia bezpieczeństwa grupie, co de facto wymusza wynajęcie odpowiednio kwalifikowanych osób. Pełny komentarz można przeczytać tutaj
Jednak z biznesowego punktu widzenia zmiana ta jest istotna, bowiem organizator wycieczki musi zapewnić bezpieczeństwo i do niego będzie należał wybór sposobu - może on zatrudnić zarówno przewodnika z pełnymi uprawnieniami, jak i np. posłużyć się innym kwalifikowanym personelem lub ewentualnie wybrać miejsce, trasę i porę roku w której szczególne zabezpieczenia nie będą wymagane...
© 2024 TUR-INFO.PL Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kontakt z nami