TUR-INFO.PL
Serwis Informacyjny Branży Turystycznej
Polscy miłośnicy białego szaleństwa zamierzają tej zimy odwiedzać alpejskie kurorty częściej niż poprzedniej. Choć nadal preferują Włochy i Austrię z dojazdem własnym samochodem, to znacząco wzrośnie odsetek wypoczywających w hotelach i wykupujących śniadania i obiadokolacje.
reklama
Travelplanet przeanalizował statystyki rezerwacyjne dotyczące wyjazdów na narty i snowboard, obejmujące sezon zimowy (od początku grudnia do końca marca). Do połowy listopada narciarskie wakacje rezerwuje zwykle ok. 1/4 turystów, którzy planują taki zagraniczny urlop z biurami podróży.
"W wypadku tegorocznego sezonu narciarskiego obserwujemy początek ciekawego zjawiska, znane z rynku letnich wakacji. Narciarscy turyści wyraźnie podwyższają standard pobytu. Z nieco ascetycznych wyjazdów bez wyżywienia popyt przesuwa się w kierunku pobytów hotelowych ze śniadaniami i obiadokolacjami w cenie." - twierdzi Radosław Damasiewicz, dyrektor marketingu i commerce Travelplanet.pl.
To zyskujący sobie na popularności sposób spędzania zimowego urlopu. O ile w sezonach 2011/12 i 2012/13 odsetek narciarzy wśród podróżujących z biurami podróży w tym czasie wynosił ok. 21 -22 proc. to ubiegłej zimy wzrósł on do 28 proc. Na nadchodzącą zimę narciarskie wakacje w Alpach, Pirenejach oraz po południowej stronie Sudetów i Tatr zarezerwowało aż 38 proc. turystów, planujących zagraniczny wyjazd w tym czasie.
"W tym sezonie spodziewamy się dalszego wzrostu wyjazdów w Alpy, bo polscy narciarze podczas ubiegłej, bezśnieżnej zimy w Polsce przekonali się, że nie są one ekstremalnie drogie ani ekstremalnie trudne do uprawiania narciarstwa. A trzeba pamiętać, że rezerwacje nasilają się gdy w alpejskich ośrodkach spadnie śnieg a stacje ogłoszą otwarcie sezonu narciarskiego" - zaznacza Damasiewicz.
Według analiz Travelplanet.pl, wziąwszy pod uwagę wszystkie koszty pobytu wraz z dojazdem, kilometr przejechanej nartostrady kosztuje w Polsce i Czechach ok. 70 zł, podczas gdy w krajach alpejskich - kilkanaście zł. Bowiem przy porównywalnych cenach zakwaterowania i prawie dwukrotnie wyższych cenach karnetów, we Włoszech, Austrii, Szwajcarii czy Francji na jeden skipass mamy do dyspozycji nawet kilkaset km nartostrad. W Polsce czy Czechach - co najwyżej dwadzieścia parę… Nawet dla przeciętnego narciarza trochę mało jak na tydzień szusowania.
Na nadchodzący sezon wyjazdy na narty z biurami podróży zarezerwowało o 11 proc. więcej klientów Travelplanet.pl niż tym samym okresie w poprzednim roku. Wśród polskich miłośników białego szaleństwa wciąż najbardziej popularne są Włochy i Austria. To w sumie 90 proc. klientów Travelplanet.pl, którzy zdecydowali się wyjechać na narty za granicą z biurami podróży i ten trend nie zmienia się w stosunku do poprzedniej zimy.
Bezkonkurencyjne jeśli chodzi o popularność od lat pozostają Włochy (przede wszystkim Dolomity oraz Cztery Doliny - Bormio i Livigno) dokąd wyjeżdża z biurami podróży ok. 58 proc. narciarzy. 32 proc. jedzie na austriackie stoki - przede wszystkim do Tyrolu. W tym roku na trzecim miejscu w rankingu popularności znalazły się Czechy (ok. 6 proc.) a na czwartym - Francja (ok. 3 proc.) a piątym - Słowacja (niecałe 1 proc.). Andora, Szwajcaria czy Turcja to wciąż rodzaj narciarskiej egzotyki.
Średni koszt wyjazdu z biurami podróży, jaki ponoszą narciarze i snowboardziści wzrósł z 1334 zł do 1664 zł na osobę, tj. o blisko 25 proc. Skąd taki znaczący wzrost? Wyraźnie wzrósł odsetek klientów rezerwujących pobyty w hotelach z wyżywieniem HB. Ubiegłej zimy na ten standard decydowała się mniej więcej połowa narciarzy, teraz takie zimowe wakacje to 63 proc. rezerwacji. Spadł za to odsetek wyjeżdżających do apartamentów z własnym wyżywieniem - z 39 proc. do 33 proc.
"O ile w ofercie Travelplanet.pl w niskim sezonie można znaleźć tygodniowy pobyt w apartamentach bez wyżywienia, zarówno w Austrii jak i we Włoszech już od 400 - 500 zł to w wypadku narciarskich wakacji z wyżywieniem HB ceny zaczynają się od 750 - 800 zł." - tłumaczy to zjawisko Radosław Damasiewicz. Sześć śniadań i obiadokolacji za 300 zł to bardzo konkurencyjna propozycja do kupowania produktów na miejscu i samodzielnego przygotowywania sobie posiłków.
Na narciarski pobyt we Włoszech polski narciarz w tym sezonie wydaje średnio 1500 zł. To ok. 200 zł więcej niż poprzedniej zimy. W Austrii - odpowiednio 1480 zł i 1570 zł. W obu wypadkach wzrosły rezerwacje hoteli ze śniadaniami o obiadokolacjami (Austria - z 62 do 66 proc., Włochy - z 46 proc. do 58 proc.) spadły natomiast rezerwacje samych noclegów w apartamentach (Austria - z 29 do 21 proc., Włochy - z 47 do 38 proc.).
Czy narciarskie wakacje we Włoszech stały się w tym sezonie droższe? - To wynik znaczącego wzrostu rezerwacji w okresie Bożego Narodzenia i na Sylwestra, kiedy to oferty są najdroższe - tym Radosław Damasiewicz wyjaśnia wzrost średniego kosztu pobytu we Włoszech i spadku w Austrii. - O ile w Austrii ten okres chce spędzić ok. 21 proc. narciarzy, którzy zaplanowali wyjazd w Alpy tej zimy i jest to 3 procentowy spadek w porównaniu z ubiegłorocznym Bożym Narodzeniem i Sylwestrem, to na włoskie stoki na święta i Nowy Rok wybiera się 16 a nie 8 proc narciarzy, czyli dwa razy więcej niż w zeszłym roku.
Nadal też na alpejskie stoki dojeżdżamy własnym samochodem. W wypadku Włoch robi tak 82 proc. do Austrii własnym autem na narty jedzie 97 proc. turystów.
Z dotychczasowych rezerwacji wynika, że ponad połowa narciarzy chce wyjechać na alpejskie stoki już w grudniu i styczniu, czyli tzw. niskim sezonie, kiedy to wiele ośrodków w ramach pobytu oferuje darmowe karnety. Mniej więcej jedna piąta zaplanowała pobyt w wysokim sezonie (luty - połowa marca). Tyle samo narciarzy zaplanowało Boże Narodzenie i Sylwestra w Alpach.
Ze statystyk podsumowujących a nie prognozujących sezon zimowy wynika, że mniej więcej połowa narciarzy wyjeżdża w Alpy w wysokim sezonie pokrywającym się z terminami ferii zimowych. I raczej należy oczekiwać, że tak będzie i w tym sezonie bo rezerwacje na ferie ruszają mniej więcej w połowie grudnia." - mówi Damasiewicz.
© 2024 TUR-INFO.PL Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kontakt z nami