TUR-INFO.PL
Serwis Informacyjny Branży Turystycznej
Krakowscy restauratorzy protestują przeciwko mocno kontrowersyjnej uchwale rady miasta. Wiele restauracji, dzięki nowej regulacji może nawet zbankrutować.
reklama
Chodzi o uchwałę nr XXI/321/15 Rady Miasta Krakowa z dnia 8 lipca 2015 r. Dotyczy ona ustalenia dla terenu Gminy Miejskiej Kraków, liczby punktów sprzedaży napojów zawierających powyżej 4,5 % alkoholu, z wyjątkiem piwa, przeznaczonych do spożycia poza miejscem sprzedaży jak i w miejscu sprzedaży. Wejście w życie uchwały spowodowało, że liczba restauracji mogących sprzedawać alkohol spadła aż o 100. Dodatkowo, zezwolenia są wydawane zgodnie z kolejnością złożenia wniosku. Zatem restaurator, któremu kończy się zezwolenie, składa wniosek i trafia na koniec kolejki oczekujących. Czas oczekiwania na wydanie zezwolenia może być długi, nowe zezwolenia są wydawane w miarę wygasania obowiązujących. Niemożność odnowienia zezwolenia może oznaczać wyrok śmierci dla wielu istniejących od lat restauracji.
We wtorek restauratorzy wyrażali swój sprzeciw podczas sesji rady dzielnicy I. O sesji pisze Gazeta Wyborcza w artykule dostępnym pod adresem krakow.wyborcza.pl
W środę odbywa się protest restauratorów na przed Urzędem Miasta Krakowa na Placu Wszystkich Świętych. Krakowscy radni argumentują, iż celem ustawy jest wyeliminowanie miejsc uciążliwych i zagrażających bezpieczeństwu. Próba walki z nimi jednak przypomina wylewanie dziecka z kąpielą. Warto zauważyć, iż rzadko się spotyka w restauracjach pijanych, awanturujących się gości. Kieliszek wina czy nalewki wypity do posiłku to z pewnością zbyt mało, aby pod wpływem alkoholu goście zaczęli sprawiać kłopoty. Dodatkowo ceny wina w restauracjach są zwykle dość wysokie, co sprawia, że klienci chcący się upić wybierają miejsca, w których będą mogli osiągnąć pożądany przez siebie stan, za dużo niższą cenę. Wrzucanie wszystkich, znacznie różniących się do siebie, lokali do jednego worka nie przyniesie pozytywnych efektów. Jeżeli radni faktycznie chcą walczyć z miejscami, w których jest głośno, i których klienci mogą być uciążliwi to pasowałoby zacząć od miejsc oferujących tani dostęp do wysokoprocentowych alkoholi. Równanie restauracji, w których alkohol jest jedynie dodatkiem do posiłku, z mnożącymi się jak grzyby po deszczu shotbarami to porównywanie ze sobą rzeczy nieporównywalnych. Szkoda tylko, że konsekwencje tego ponoszą najmniej winni.
My, przedsiębiorcy oraz pracownicy firm zagrożonych utratą pozwoleń na sprzedaż alkoholu, wzywamy Radę Miasta Krakowa do uchylenia Uchwały nr XXI/321/15 z dnia 8 lipca 2015 ustanawiającej niezasadnie niski limit punktów sprzedaży alkoholu w naszym mieście. Ograniczenie liczby punktów sprzedaży napojów alkoholowych nie przyczyniło się do osiągnięcia zakładanego przez Uchwałę celu, którym było wyeliminowanie z rynku miejsc uciążliwych i naruszających bezpieczeństwo mieszkańców, co odnosiło się głównie do małych, całodobowych sklepików osiedlowych. Te mają się dobrze i nie zagraża im utrata pozwolenia, ponieważ limit liczby sklepów pozostał wysoki. Fikcją także okazało się założenie, że reglamentowanie sprzedaży alkoholu powyżej 4,5%, a więc wina i wysokoprocentowych trunków, przyczyni się do ograniczenia spożycia alkoholu w ogóle. Najbardziej poszkodowaną przez wprowadzoną uchwałę grupą są krakowscy restauratorzy - ludzie, których firmy są wizytówką naszego miasta wśród tłumnie przybywających turystów z całego świata. Otwarcie restauracji czy kawiarni wiąże się z niewspółmiernie większymi nakładami finansowymi oraz ryzykiem konkurencyjnym aniżeli prowadzenie sklepu alkoholowego. Goście restauracji czy kawiarni, przy kolacji i butelce wina nie stanowią zagrożenia podobnego grupce nietrzeźwych spożywających piwo wprost z butelki, pod sklepem. Restauratorzy są regularnie kontrolowani, pod kątem sprzedaży alkoholu nieletnim i nietrzeźwym, pod groźbą utraty pozwolenia - piszą organizatorzy protestu na facebookowym profilu Popieram protest krakowskich restauratorów.
Rada Miasta Krakowa na wniosek Prezydenta Miasta drastycznie ograniczyła limit przyznawanych koncesji na sprzedaż alkoholu. W praktyce oznacza to, że z dnia na dzień wiele miejsc, do których lubicie przychodzić na kieliszek wina lub fajnego drinka, straci możliwość sprzedaży alkoholu, a co za tym idzie zostanie skazana na bankructwo. Jednym z takich miejsc w myśl obecnie obowiązujących przepisów będzie BAR PIWNICY pod BARANAMI - można przeczytać na facebookowym profilu kultowej Piwnicy pod Baranami.
Sytuacja, w której klienci restauracji nie będą mogli się napić kieliszka wina do kolacji zakrawa o ciężki absurd. Kraków jest odwiedzany przez miliony turystów rocznie. Zwłaszcza ci, przyjeżdżający z krajów południowych, jak Francja, Włochy czy Hiszpania są przyzwyczajeni do tego, że do kolacji spożywa się wino. Sytuacja, w której usłyszą, od obsługi, że nie będą mogli tego uczynić, ponieważ tak chce rada miasta, z pewnością nie przyczyni się do budowania wizerunku Krakowa jako miasta przyjaznego turystom.
© 2024 TUR-INFO.PL Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kontakt z nami