TUR-INFO.PL
Serwis Informacyjny Branży Turystycznej


2016-07-18 - Jakie obawy ma branża turystyczna w związku z TFG?

Turystyczny Fundusz Gwarancyjny zacznie działać najwcześniej po wysokim sezonie. Ma on zapewniać turystom bezpieczeństwo, jednakże branża nie jest wolna od obaw o jego działanie.

reklama


Wątpliwości budzi przede wszystkim szybkie tempo prac nad ustawą od TFG. Uważamy, że proponowany projekt został przygotowany w zbyt szybkim tempie i nie uwzględnia postulatów branży, mimo iż mówiono o szeroko podjętych konsultacjach - mówi wiceprezes Itaki, Piotr Henicz.

Powstanie Funduszu gwarancyjnego ma wielu przeciwników. Ostro na jego temat wypowiada się prezes Funclubu, Piotr Sućko. Fundusz to kolejny twór, którego jedynym zadaniem jest stworzenie etatów dla jego administratorów. Jest pomysłem promowanym przez największych nieudaczników polskiej turystyki, którym nie wyszedł biznes. Jest jednocześnie mechanizmem generującym niepotrzebne obciążenia dla touroperatorów. Obecne gwarancje funkcjonują dobrze. Jaki zatem jest powód żeby je zmieniać ? Jesteśmy zdecydowanie przeciwni funduszowi - komentuje.

Innym zagadnieniem jest fakt, że ciężar utrzymania funduszu będzie przede wszystkim opierał się na dużych touroperatorach, którzy obsługują największą ilość rezerwacji. Główną bolączką projektu ustawy o funduszu jest brak narzędzi kontrolnych dla działalności organizatorów turystyki, a co z tym idzie w parze dla oceny ryzyka generowanego przez ich działalność, czy ich stanu finansowego. Dzięki czemu może stać się możliwe, że składki ściągane z klientów rzetelnych biur mogą posłużyć ściąganiu klientów tych mniej rzetelnych przedsiębiorców. Teoretycznie możliwa jest sytuacja, w której na rynku zaczną pojawiać się firmy o nieczystych intencjach, nastawione wyłącznie na szybkie ściągnięcie pieniędzy, m.in. oferując nierealnie niskie ceny. W takim przypadku klient nie będzie kierował się rozsądkiem przy zakupie ofert, a wyłącznie ceną - ponieważ w razie upadku biura będzie miał zagwarantowany zwrot poniesionych kosztów. To może spowodować lawinę takich sytuacji. Nikt nie będzie kontrolował tych podmiotów i czuł się odpowiedzialnym za ich działania na rynku. Musi więc powstać narzędzie kontroli podmiotów przystępujących do funduszu - komentuje wiceprezes zarządu Grecos Holiday, Janusz Śmigielski.

W Polsce obowiązują zasady wolnego rynku i każdy podmiot gospodarczy prowadzący działalność stara się do minimum ograniczyć swoje ryzyko. Nasza branża, wydaje mi się, jak żadna inna, jest uzależniona od tak wielu czynników, ze wprowadzenie kolejnych elementów kontroli nie przyniesie spodziewanego efektu. Itaka to największy polski touroperator i jesteśmy w pełni świadomi, że to właśnie my będziemy ponosić największe koszty związane z TFG. Jednak chcielibyśmy, aby fundusz stanowił zabezpieczenie nie tylko turystów, ale także naszej działalności - przekonuje Piotr Henicz.

W ocenie Janusza Śmigielskiego projekt ustawy o TFG wymaga zmian. Przede wszystkim pojawia się wątpliwość i nierozwiązany dotąd problem kontroli kondycji finansowej biur przystępujących, a później uczestniczących w funduszu. Konieczne jest ustalenie zasad oceny ryzyka generowanego przez biura przystępujące do funduszu i ich bieżący monitoring. Równolegle należałoby ustalić w jaki sposób ocena kondycji finansowej danego podmiotu wpływa na wysokość płaconej składki - przekonuje wiceprezes Grecosa. Aby zapobiec nieuczciwym praktykom TFG winien być wyposażony w odpowiednie umocowania prawne, aby w szczególny sposób zwracać uwagę na nowe podmioty - dodaje Piotr Henicz.

O ryzyku związanym z powstaniem TFG przekonują także analitycy z Instytutu Traveldata. Dość prawdopodobny jest rozwój wydarzeń, w którym spadkowi obaw przed terroryzmem towarzyszyć będzie wysoka dynamika wzrostu liczby wyjazdów do mniej kosztownych krajów letniego wypoczynku. Sytuacja taka może wygenerować powstawanie licznych nowych biur podróży (zakładanych przez krajowych i zagranicznych właścicieli), a dynamika tego procesu może być wysoka. Zapewne część z tych podmiotów, czy to w sposób zaplanowany, czy z powodu zbyt małych kompetencji do prowadzenia biznesu na bardzo konkurencyjnym polskim rynku, wpadnie w kłopoty. Nie wdając się w skomplikowaną argumentację można sobie wyobrazić jeden z potencjalnych wariantów rozwoju sytuacji:

- przekonują w komunikacie prasowym.

Kolejną kwestią są obawy o wzrost cen imprez turystycznych. Aktualnie mówi się, że składki mogą oscylować w wysokości kilkunastu złotych. Czy wzrost cen o kilkanaście, lub nawet kilkadziesiąt złotych faktycznie może odstraszyć klientów od wyjazdów z biurami? To rynek decyduje za ile sprzedajemy nasz produkt. Z doświadczenia wiemy, że nawet kilkadziesiąt złotych bardzo często istotnie wpływa na decyzję zakupu oferty - przekonuje Piotr Henicz.

Nie sądzę, żeby to odstraszyło klientów. Natomiast te opłaty muszą być wydzielone z oferty, i co za tym idzie, z przychodów organizatorów, choćby ze względów podatkowych. Trzeba mieć świadomość, że najwięksi gracze na rynku będą odprowadzać miliony złotych rocznie z tego tytułu. Przy takim systemie powinno się równolegle ustalić nowe zasady dotyczące obowiązkowych gwarancji. System powinien przewidzieć jak powinny być skorelowane wysokości gwarancji ze składkami wpływającymi do funduszu - dodaje Janusz Śmigielski.

Nie ulega wątpliwości, iż sprawa zapewnienia bezpieczeństwa turystom jest priorytetowa dla całej branży. Doniesienia, że turyści upadłych biur dostają tylko jakąś część utraconych pieniędzy nie jest wizerunkowo korzystna dla całej branży. System zabezpieczeń sam jednak powinien zostać zabezpieczony przed możliwościami potencjalnych nadużyć. Fakt, że wprowadzenie reformy nieco się opóźni, daje nadzieję na to, że projekt zostanie dopracowany. Z drugiej strony nasi parlamentarzyści, w sejmach wielu kadencji, niejednokrotnie popisywali się talentem do tworzenia bubli prawnych. Oby tak nie było w tym przypadku. A co sądzą o tym nasi czytelnicy? Zapraszamy do dyskusji na forum.



Wróć do strony głównej


Pełna wersja

© 2024 TUR-INFO.PL Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kontakt z nami

stat24.com