TUR-INFO.PL
Serwis Informacyjny Branży Turystycznej


2007-03-12 - Brak miejsc do parkowania autokarów w Krakowie powoduje wzrost agresjii!

W Krakowie, w doskonale znanej całej branży turystycznej dzielnicy - na Kazimierzu - dotkliwie pobito Włocha, po tym jak poprosił o wyłączenie silnika w autobusie izraelskiej wycieczki.

reklama


Włoch Roberto L. mieszka w Polsce od kilku lat. Ostatnie dwa dni musiał spędzić w szpitalu. Dostał zwolnienie lekarskie na kolejne dziesięć. Mężczyzna najbardziej narzeka na ból nadwerężonych ramion. Wyznaje, wskazując głowę - Najbardziej boli tu. Jak to jest, że można tak sponiewierać człowieka w wolnym kraju?

Każdego dnia na ulicę Dajwór, przy której mieszka między innymi Roberto, podjeżdżają autokary z turystami. Wyznaczono tam miejsca postojowe dla autokarów i zezwolono na maksymalnie 10-minutowy postój. Anna, żona Roberto zaznacza - Ale kierowcy notorycznie łamią ten przepis. W środę parkowało pięć autobusów, które ponad 20 minut stały z włączonymi silnikami.

Hałas oraz wibracje, które powodują autokary zamieniają życie mieszkańców w koszmar. Jednak nie pomagają żadne prośby o interwencje do straży miejskiej i policji.

W środę, 7 marca bieżącego roku przed godziną 11.00 Roberto podszedł do kierowcy pierwszego autokaru, którym na Kazimierz przyjechały izraelskie wycieczki i poprosił o wyłączenie silnika.

Roberto relacjonuje dalszy przebieg wydarzeń - Zostałem zlekceważony. Powiedziałem, że my tu próbujemy normalnie żyć i on ma natychmiast wyłączyć silnik. Zdenerwowałem się, ale cały czas stałem poza pojazdem. Wtedy z głębi autobusu podszedł do mnie ochroniarz. Odepchnął mnie. Za chwilę w moim kierunku ruszyło czterech innych bodyguardów z pozostałych autokarów. Przestraszyłem się, więc dla obrony podniosłem z ziemi duży kamień - był ciężki, musiałem go trzymać dwoma rękami. Ale podziałało - ochroniarze uspokoili się. Jednak gdy odłożyłem głaz, zaatakowali mnie. Po chwili skuli mnie plastikowymi kajdankami i wygięli ręce na wysokość głowy. Rzucili skutego na ziemię, wylądowałem twarzą w psich odchodach. Gdy chciałem się podnieść, kopali mnie po całym ciele. Nagle wszyscy rozbiegli się po autokarach i odjechali. A ja zostałem skuty na ziemi.

Ochroną wycieczek, które przyjeżdżają z Izraela do Polski zajmuje się strona izraelska. Michał Soberman, rzecznik prasowy ambasady Izraela tłumaczy - To godny ubolewania incydent, za który chcemy przeprosić. Doszło do nieporozumienia. Ochroniarze uznali, że wystąpiło zagrożenie dla dzieci, mężczyzna rzucił w autobus nieznanym przedmiotem. Dodał też, że zachowanie pracowników Ministerstwa Bezpieczeństwa zostanie wyjaśnione w wewnętrznym postępowaniu.

Śledztwo prowadzi również strona Polska. Jednak nie będzie ono łatwe, gdyż izraelscy ochroniarze wylegitymowali się paszportami dyplomatycznymi. Prokurator może wystąpić w tej sprawie o uchylenie immunitetu dyplomatycznego.

Jednak do zaistniałej sytuacji nie doszłoby, gdyby miasto oraz odpowiednie służby potrafiły wyegzekwować zasady parkowania autokarów przy ulicy Dajwór. Policja oraz straż miejska zapewniają, że reagują na każdy sygnał od mieszkańców, jednak nie są w stanie wystawić na Kazimierzu stałego posterunku. Iwona Król z Krakowskiego Zarządu Dróg podkreśla - Znamy problem, zastanawiamy się, jak go rozwiązać. Dodaje też, że konkretne pomysły mają pojawić się w przyszłym tygodniu.



Wróć do strony głównej


Pełna wersja

© 2024 TUR-INFO.PL Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kontakt z nami

stat24.com