TUR-INFO.PL
Serwis Informacyjny Branży Turystycznej


2006-11-07 - Zbyt słaba frekwencja - znikają loty z Niemiec do Krakowa

Słaba frekwencja zdecydowała o tym, że w pażdzierniku 2006 wystartują z Krakowa ostatnie samoloty easyJet do Berlina i Hamburga.

reklama


- Ostatnia szansa na loty do Niemiec - z ironią wypowiadają się pasażerowie czekający w kolejce odlatujących do Berlina. Niestety rosnący boom na tanie latanie przestaje obejmować Niemcy. Pasażerowie są bezradni. Przypomnijmy: 29 października ostatni samolot tanich linii EasyJet odleci w godzinną trasę na berlińskie lotnisko Schoenefeld.

O likwidacji połączenia Kraków-Berlin pisano już w "Gazecie". - To jakiś idiotyzm. Samoloty latały wypełnione w 95 procentach. Teraz pozostaje tylko 11-godzinny pociąg albo mordęga autem - mówi niepsokojnie Dorota Krakowska z Goethe Institut, która EasyJetem do Berlina latała nawet kilka razy w miesiącu.

Co najgorsze, w sobotę swoje połączenie z Hamburgiem likwiduje również niemiecki tani przewoźnik Germanwings. Dziwny jest fakt, że likwidacja połączenia dziwi tym bardziej, że od paru tygodni obsługujące Germanwings agencje, prowadzą intensywną kampanię reklamową! Dotyczy ona połączeń z Krakowa do Stuttgartu, Kolonii i... nieszczęsnego Hamburga. - Na billboardach krzyczą "Hamburg od 90 złotych", a jak się chce zamówić lot przez internet, pokazuje się komunikat "lotów brak" - krytykuje Germanwings pan Jacek, pracownik firmy budowlanej w Cuxhaven, 90 kilometrów od Hamburga, odwiedzający rodzinę w Krakowie, "jak często się da".

- Za pięć dni loty do Hamburga zostaną zawieszone z powodu małego zainteresowania ze strony pasażerów - wyjaśnia Katarzyna Górska reprezentująca w Polsce Germanwings.

Kłopoty z pouczeniami nie dotyczą tylko Krakowa. Podkreślmy, że Centralwings zrezygnował z inauguracji lotów z Wrocławia do Kolonii (tym samym kasując tę trasę z Katowic), a wspomniany Germanwings wycofuje się właśnie z lotów do Kolonii z Gdańska i z Warszawy do Hamburga. Pasażerowie są zdezorientowani.

Powody cięć lotniczych?

- Do Niemiec nie opłaca się latać. Wszyscy walą teraz na Wyspy Brytyjskie albo do Irlandii. Na innych kierunkach, jak Paryż, Rzym, Bruksela i na południe da się sporo zarobić, ale do Niemiec? Tu konkurencja jest ciężka, jest bliżej, ceny muszą być niskie, a ludzi lata coraz mniej - mówią w agencji obsługującej jednego z dużych przewoźników.

Co ciekawe, samoloty Ryanair na przekór konkurencji startują 25 października z codziennym połączeniem z Krakowa na lotnisko Frankfurt/Hahn. Trudno się jednak nie skojarzyć, że dostarczanie pasażerów do taniego portu Hahn (który jest często mylony z ogromnym międzynarodowym portem Frankfurt, a położonego prawie 130 kilometrów od miasta w połowie drogi do Luksemburga) to jedynie strategia, która zakłada, że pasażerowie z Krakowa przesiądą się tam na dalsze loty. Przypomnijmy, że Frankfurt/Hahn to jedna z dwóch niemieckich baz Ryanaira, irlandzki low-cost ma stamtąd połączenia aż w 43 kierunkach).

- Bardzo mi przykro, że Kraków traci tak ważne połączenia. Hamburg to jedyne miasto na północy Niemiec, do którego mieliśmy bezpośrednie loty. Ucierpią na tym przede wszystkim turyści - z żalem mówi Grażyna Leja, pełnomocnik prezydenta Krakowa ds. turystyki, która jest odpowiedzialna za sprowadzenie do Balic kilku znaczących przewoźników.

Nieoficjalne źródła mówią o likwidacji następnych lotów do Niemiec, m.in. do Dortmundu. - Intensywna kampania reklamowa obsługiwanego przez EasyJet połączenia może zastanawiać. Według mojej oceny to rozpaczliwa próba walki o pasażera, którą kilka linii dawno już przegrało - stwierdza jeden z analityków rynku lotniczego.

"Gazeta" uzyskała również informację, że do Krakowa nie zamierza latać tania linia Air Berlin, z którą władze Balic wytrwale negocjowały ponowne uruchomienie lotów Kraków-Berlin.



Wróć do strony głównej


Pełna wersja

© 2024 TUR-INFO.PL Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kontakt z nami

stat24.com