TUR-INFO.PL
Serwis Informacyjny Branży Turystycznej
Miniony rok upłynął pod znakiem sporych emocji dla krakowskich przedsiębiorców turystycznych. O tym, jaki to był rok, o działaniach podejmowanych przez Krakowską Izbę Turystyki, porozmawialiśmy z jej prezesem, Piotrem Laskowskim.
reklama
Rozmawiamy na początku nowego roku. Jaki był ubiegły rok, zarówno dla Krakowskiej Izby Turystyki, jak i całej krakowskiej branży turystycznej?
Dla Krakowskiej Izby Turystyki to był ciekawy, bardzo intensywny i można powiedzieć że bardzo dobry rok. Zaczynaliśmy od poziomu mniej więcej stu członków na początku 2018 roku, a kończymy rok z wynikiem około 150 zrzeszonych podmiotów. Wzrost jest zauważalny pomimo tego, że mówi się, że ludzie nie chcą się zrzeszać. Rok upłynął pod znakiem ciężkiej pracy, także przy realizacji projektów z Małopolski Gościnnej z urzędu marszałkowskiego. Pieniądze otrzymane na te projekty z urzędu marszałkowskiego pozwoliły nam się mocno rozwinąć i trzeba podkreślić rolę tego projektu. Z innych osiągnięć musimy się pochwalić współorganizacją z Kopalnią Soli "Wieliczka" II Balu Branży Turystycznej, podczas którego wręczone zostały nasze najbardziej prestiżowe nagrody, czyli ODYSy - impreza zgromadziła ponad 300 gości, odbiła się pozytywnym echem w branży i już nie mogę się doczekać jej kolejnej edycji. Jeśli chodzi o całą turystykę w Krakowie to rok był też dobry, na co wskazują badania zespołu pod przewodnictwem dr. Borkowskiego na zlecenie UMK. Turyści są, i będą, mimo, że się mówi, że mieszkańcy chcieliby ich odstraszyć.
Czyli wyniki ostatnich badań, dotyczących turystyki w Krakowie można uznać za zadowalające?
Myślę, że tak, najważniejsze jest to, że cały czas rośniemy.
Pojawiały się opinie, że turystów zagranicznych jest nieco za mało w stosunku do krajowych
Były też takie pomysły, podczas kampanii wyborczej, żeby tych turystów wysyłać do Nowej Huty. Może tam jest ich faktycznie trochę za mało. Wiadomo, że na obszarze Starego Miasta, czy Kazimierza, momentami tych turystów jest aż za dużo, natomiast jako Kraków i jako Małopolska mamy jeszcze duże możliwości recepcyjne.
Czy informacje dotyczące zanieczyszczenia powietrza w Krakowie jakoś negatywnie przekładają się na liczbę turystów w zimie?
Myślę, że na liczbę turystów, na szczęście bardziej przekładają się informacje o nowych połączeniach lotniczych i lepszej dostępności Krakowa i Małopolski, niż informacje o zanieczyszczeniu powietrza. Myślę, że często jest tak, że my się samobiczujemy tym zanieczyszczeniem. Na pewno jest to ciężki temat i należy z tym się zmierzyć i walczyć, ale i tak uważam, że turyści do nas przyjadą, nawet mimo tego, ze usłyszą, że powietrze nie jest tu najlepsze.
Jesteśmy na półmetku Pańskiej kadencji jako prezesa KIT. Jakie może Pan wskazać swoje największe sukcesy?
Na pewno duży rozwój pod względem ilości członków, wyprowadzenie Izby na prostą pod względem finansowym. Nie mamy żadnego zadłużenia, jesteśmy na czysto. Najbardziej cieszy wzbudzenie zaangażowania wśród członków, którzy mają potrzebę, żeby się spotykać, mają potrzebę, żeby działać. Dobrze, że to poszło w tę stronę. Kiedyś, jak jeszcze sami nie uczestniczyliśmy w samorządach gospodarczych, mówiliśmy, że to wszystko wygląda jak stary PZPN, kompletnie nieefektywna, niewiele dająca organizacja, a jednak teraz udało nam się przekonać część osób na rynku, że warto się zrzeszać i że razem możemy więcej.
W jaki sposób ich można przekonać?
Realnymi działaniami. Np. jeśli chodzi o kwestię parku kulturowego i transportu turystycznego w jego ramach. Cały czas jesteśmy w kontakcie z Urzędem Miasta, na bieżąco rozmawiamy, analizujemy. W poniedziałek, 14 stycznia mamy spotkanie z dyrektorem Frankiem (rozmowa odbyła się w piątek, 11 stycznia - przyp. red). Po wcześniejszych spotkaniach z naszymi członkami staramy się wypracować satysfakcjonujące rozwiązania, wiedząc, że etap taki, że można było wszędzie wjechać już nie wróci. Nie wrócimy do czasów z lat 70, gdzie jeździło się samochodami po Rynku. Branża musi iść na ustępstwa, ale dobrze by było, żeby te ustępstwa były logiczne i w miarę z nami skonsultowane.
Czyli są widoki na to, że w sprawie parku kulturowego dojdzie do jakiegoś satysfakcjonującego branżę porozumienia?
Pracujemy nad tym. Między innymi, w tym celu stworzyliśmy certyfikat jakości transportu turystycznego Tvardosky, żeby jakoś ucywilizować rynek przewoźników turystycznych. Wypracowaliśmy kodeks etyki przewoźnika turystycznego i mamy nadzieję, że to też pomoże i miasto zobaczy dobrą wolę ze strony branży. Chcę jasno podkreślić że nie stajemy okoniem w sprawie zmian, które zaproponowano i chcemy wspólnie wypracować jak najlepszy kompromis godzący interesy mieszkańców i turystów.
We wcześniejszej rozmowie, na początku kadencji, za swój główny cel stawiał Pan większą integrację branży, zarówno jeśli chodzi o przedsiębiorców, jak i współpracę z innymi organizacjami samorządu gospodarczego. Jak udało się ten cel realizować?
Wewnątrz Izby, choćby dzięki projektom z Małopolski Gościnnej mieliśmy okazję do kilkunastu spotkań branżowych, czy w zakresie atrakcji turystycznych, czy transportu, czy w kwestii certyfikowania różnych usług. Można powiedzieć, że członkowie Izby się między sobą poznali, a niektórzy robią ze sobą interesy i także o to w Izbie chodzi. Jeśli chodzi o zewnętrzną współpracę, to cały czas jesteśmy w kontakcie z małopolskim oddziałem PIT-u, z Nowosądecką Izbą Turystyczną - robiliśmy razem 3 szkolenia i spotykamy się cyklicznie rozmawiając o problemach i wyzwaniach jakie przed nami stoją. W środę, 16 stycznia robimy spotkanie noworoczne, wspólnie z małopolskim oddziałem PIT. Z Nowym Sączem też cały czas jesteśmy w kontakcie, współpraca na pewno będzie kontynuowana. Nie zamykamy się na współpracę także z innymi, może nie stricte turystycznymi organizacjami. W Krakowie jest kilka organizacji, typu Kongregacja Kupiecka, jest turystyczna Małopolska Izba Hotelarstwa Gremium, z którą też mamy bardzo dobre kontakty, robimy wspólne projekty. Osoby z tych organizacji powołujemy także do kapituł naszych konkursów. Współpraca na pewno będzie kontynuowana, mam nadzieję że w sposób jeszcze bardziej intensywny.
Na jakim etapie są negocjacje z Muzeum Auschwitz i Kopalnią Soli w Wieliczce, w sprawie rezerwacji grupowych?
Jesteśmy w stałym kontakcie z Kopalnią w Wieliczce, która jest naszym Partnerem. Wiemy, że doszliśmy prawie do kresu możliwości przyjmowania turystów w godzinach szczytu i branża musi się w pewien sposób dopasować do tego, żeby zwiedzanie odbywało się w sposób bezpieczny. Rozmawiamy o ewentualnych drobnych ułatwieniach dla przedsiębiorców i trzeba podkreślić, że kontakt jest bardzo dobry. Z władzami kopalni spotkaliśmy się również w listopadzie, w obecności prezesa POT. Tu wszystko jest jasne, na pewno nie wszyscy z branży będą zadowoleni z rozwiązań, które są stosowane, natomiast pracujemy nad tym, żeby to wyglądało jak najlepiej i żeby końcowy klient, turysta, był zadowolony ze zwiedzania. Z Muzeum Auschwitz rozmawiamy i mamy nadzieję, że będziemy dalej rozmawiać. Zobaczymy co będzie się dalej działo.
Jakie wyzwania czekają w nadchodzącym roku Krakowską Izbę Turystyki?
Chcielibyśmy się dalej rozwijać, dalej zacieśniać współpracę na poziomie lokalnym. Mamy powołaną Małopolską Radę Izb Turystycznych, z NIT i z małopolskim oddziałem PIT. Zorganizowaliśmy w Wierzynku spotkanie jeszcze z innymi organizacjami. Mamy plany, żeby pewne projekty konsultować z członkami i omawiać je później na komisji w Radzie Miasta. Czeka nas dalsza integracja.
Czy planujecie jakieś inne działania idące w stronę prób unormowania tego, co jest potrzebne członkom? Jako przykład można podać to co jest bolączką tych, którzy wysyłają grupy młodzieżowe do Warszawy, czyli Centrum Nauki Kopernik. To jest stałe źródło skarg, a wydaje się, że organizacje branżowe mają jeszcze pole do tego, żeby próbować wymóc pewne rzeczy.
Jesteśmy otwarci na rozmowy. Wiadomo, że każdy z nas podejmuje pewne działania w ramach swoich przedsiębiorstw. Jako Izba, jeśli nie usłyszymy o jakimś problemie od swoich członków, to nie czujemy się upoważnieni do rozmów. O Koperniku faktycznie rozmawiało się w kuluarach, ale nikt nie zgłosił tego, jako na tyle pilnego problemu, jak choćby Muzeum Auschwitz. Oczywiście jesteśmy zawsze chętni na zajęcie się takim tematem gdyż po to właśnie istnieje Izba żeby pomagać swoim członkom.
Robicie wśród swoich członków jakiegoś typu ankiety, mające pomóc w identyfikacji bieżących problemów?
Robiliśmy ankietę na przełomie kadencji. Musimy pomyśleć nad formą, ponieważ w przypadku wysyłania ankiet drogą mailową, ilość odpowiedzi nie była dla nas satysfakcjonująca. To problem wielu firm, które próbują ankietować swoich klientów. Musimy traktować naszych członków, jak dostawców informacji do nas. Jak się będzie dało to będziemy próbowali przepytać po kilka osób na każdym spotkaniu organizowanym przez Izbę pod kątem tego-, co możemy zrobić, jakie są ich potrzeby i w czym mamy się poprawić.Ponadto zawsze czekamy na wszelkie sugestie w biurze, pod telefonem i w Internecie.
© 2024 TUR-INFO.PL Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kontakt z nami