TUR-INFO.PL
Serwis Informacyjny Branży Turystycznej
Popyt w turystyce wyjazdowej jest w największej mierze wyznaczany przez poglądy ogółu potencjalnych turystów na stan bieżący i przyszły rozwój sytuacji w zakresie tempa rozprzestrzeniania się koronawirusa. Mniejsze znaczenie odgrywają na razie nastroje konsumenckie i stan portfela, gdyż stosunkowo nieduża liczba ludzi kupujących wycieczki jest już zdecydowana na wyjazd i zwykle nie ma istotnych ograniczeń finansowych w tym względzie, tym bardziej, że wyjazdy są obecnie najczęściej mniej kosztowne niż przed rokiem - uważa Instytut Badań Rynku Turystycznego Traveldata.
reklama
Niestety w tym względzie sytuacja, zdaniem analityków, wydaje się systematycznie zmieniać dla turystów na coraz mniej korzystną. I nie chodzi tu wyłącznie o ryzyko epidemiczne zwiększające się obecnie w większości krajów do których udają się turyści, ale również o coraz bardziej dokuczliwy czynnik decyzji administracyjnych ograniczających lub wstrzymujących ruch lotniczy na poszczególnych kierunkach. Powoduje to bardzo znaczny wzrost niepewności wśród osób wyjeżdżających na wypoczynek odnośnie wolnego od problemów powrotu z wakacji i ewentualnej konieczności odbycia po nim stosownej kwarantanny.
Sytuacje takie można starać się przewidzieć, gdyż wydają się być jasne kryteria, które pozwalają wyodrębnić kraje o dużym ryzyku podjęcia decyzji o czasowym objęciu zakazem lotów. Często jest to kryterium przekroczenia liczby 50 zakażeń na 100 tysięcy mieszkańców w okresie kolejnych 14 dni. Przekładając to na stosowane przez nas wizualizacje dotyczące wskaźników tygodniowej liczby nowych zachorowań na milion mieszkańców stanowi to przekroczenie przez sumę dwóch kolejnych wskaźników liczby 500.
W praktyce oznacza to, że kraj dla którego wskaźnik w danym tygodniu przekracza liczbę 200 i jednocześnie znajduje się w wyraźnym trendzie wzrostowym wskaźnika, stanowi ryzyko przekroczenia po kolejnym tygodniu sumy 500, która potencjalnie kwalifikuje go do objęcia czasowym zakazem ruchu lotniczego. Takim, a nawet jeszcze większym ryzykiem obarczone są kraje o wskaźniku przekraczającym 300, w których nie ujawnił się jeszcze wyraźny trend jego spadku i w związku z czym ryzyko przekroczenia dwutygodniowej sumy 500 jest bardzo wysokie.
Niektóre decyzje należałoby podejmować bardziej rozważnie
Niestety przy podejmowaniu tego typu decyzji często nie bierze się pod uwagę zróżnicowania sytuacji epidemicznej w poszczególnych regionach danego kraju, która może wykazywać znaczne różnice. Nierzadko jest ona znacznie niższa w rejonach nadmorskich i na wyspach niż w obszarze tzw. interioru.
Ostatnio również na wielu hiszpańskich wyspach nastąpił znaczny wzrost średnich wskaźników epidemicznych, co nie musi jednak wcale oznaczać proporcjonalnego wzrostu ryzyka zainfekowania w rejonach stricte turystycznych. Warto pamiętać, że do większości zakażeń dochodzi w większych ośrodkach miejskich, które często dominują pod względem liczby ludności na turystycznych wyspach. I tak na Majorce liczącej 860 tysięcy mieszkańców blisko połowa (ponad 400 tysięcy) zamieszkuje stolicę wyspy i Balearów, którą jest Palma de Mallorca.
Na Gran Canarii przy ogólnej liczbie mieszkańców prawie 850 tysięcy, jej stolicę Las Palmas de Gran Canaria zamieszkuje ponad 380 tysięcy ludzi, a cały zespół miejski liczy 765 tysięcy, czyli 90 procent wszystkich mieszkańców wyspy. Zupełnie inna koncentracja występuje w obszarach nadmorskich i hotelach gdzie rzeczywiście przebywają turyści. Jeszcze mniejsza jest koncentracja wypoczywających na pozbawionych większych ośrodków miejskich wyspach Lanzarote i Fuerteventurze.
W rezultacie ryzyko złapania wirusa w ośrodkach hotelowych, zawłaszcza tych rozmieszczonych na większych przestrzeniach i w regionach mniej zurbanizowanych może być znacznie niższe, choć brakuje precyzyjnych danych, które pozwoliłyby je wiarygodnie i z zadowalającą dokładnością oszacować.
Okres przyspieszenia tempa rozprzestrzeniania się koronawirusa powoduje znacznie szybsze niż wcześniej zmiany sytuacji epidemicznej, a tym samym oddziałuje na rosnący dyskomfort turystów, którzy nie mogą być pewni, czy zarezerwowane przez nich wyjazdy będą mogły być zrealizowane. Nie sprzyja to zakupom wycieczek i jest kolejnym czynnikiem, który przyczynia się do osłabienia i tak mniej korzystnego niż przewidywano sezonu lato 2020.
Tego typu sytuacje mogą mieć wpływ na podejmowanie decyzji przez turystów również i w przyszłym sezonie letnim, zwłaszcza gdy sytuacja epidemiczna związana z koronawirusem nie zostanie w znaczącym stopniu opanowana.
Rozprzestrzenianie się koronawirusa nadal kontynuowane, choć z mniejszą dynamiką wzrostu
W ostatnim tygodniu liczba krajów, w których odnotowano wzrost wskaźnika zakażeń wyniosła 24 (poprzednio też 24), podczas gdy jego spadek zanotowano w 13 (poprzednio w 12). Podobnie jak w poprzednich dwóch tygodniach poprawa następowała przeważnie w krajach o mniejszej liczbie ludności, natomiast wzrosty wskaźników nowych infekcji często były udziałem krajów większych. W rezultacie łączne tygodniowe wskaźniki nowych zakażeń wzrosły we wszystkich regionach kontynentu dość wyraźnie.
Wśród krajów źródłowych ponownie niekorzystnie wyróżniła się pod tym względem Francja, w której wskaźnik nowych zakażeń wykazał kolejny wzrost do 362 nowych przypadków na milion (przed tygodniem i dwoma było ich 308 i 149). Jako ostatnie wśród monitorowanych krajów w zachodniej części kontynentu wskaźnik 100 przekroczyły w ubiegłym tygodniu Niemcy (114) i Słowenia (112).
W konsekwencji takiego rozwoju sytuacji w ubiegłym tygodniu po raz szósty z rzędu wzrósł ważony wskaźnik regionalny dla krajów źródłowych zachodniej Europy przy czym wzrost ten był już mniej dynamiczny niż w poprzednim tygodniu, bowiem ważony wskaźnik nowych zakażeń podniósł się z 175 do 188 zachorowań na milion mieszkańców, podczas gdy dwa tygodnie temu jego wzrost był dynamiczniejszy (z 117 do 175).
Na wschodzie i południu Europy rozwój sytuacji również niekorzystny
Niewiele lepsza była sytuacja w krajach źródłowych środkowo-wschodniej części kontynentu, którą nieco poprawiły spadki liczby zachorowań w Rosji i Rumunii. W wyniku ich wpływu regionalny tygodniowy wskaźnik nowych zakażeń podniósł się stosunkowo niewiele, czyli z 249 do 257.
Istotną zwyżkę ogólnego wskaźnika zakażeń odnotowano natomiast w grupie krajów docelowych, w której wzrósł on z poprzednich 134 do 183 przypadków na milion mieszkańców. Główna w tym niestety wina znaczącego podniesienia się wskaźnika w Hiszpanii, czyli z 351 do aż 638. Bez uwzględnienia tego kraju wskaźnik dla pozostałych kierunków wykazał nawet niewielki spadek, czyli z 94,9 do 88,0 nowych zachorowań na milion mieszkańców.
Wskaźniki nowych infekcji są jednym z czynników szczególnie uważnie branych pod uwagę przy podejmowaniu decyzji związanych z ewentualnymi ograniczeniami ruchu turystycznego i przepisami dotyczącymi zachowań turystów i mieszkańców w destynacjach. Zdecydowanie na drugi plan zeszły wskaźniki liczby zgonów, które obecnie w większości krajów są teraz bardzo niskie. Sytuacja może się jednak zmienić w okresie jesienno-zimowym, który już teraz budzi obawy wielu polityków i epidemiologów.
Liczba przypadków śmiertelnych nadal na relatywnie niskim poziomie
W ostatnim tygodniu podobnie jak w wielu poprzednich tendencje zmian wskaźników liczby zgonów przedstawiały się korzystniej od wskaźników liczby zakażeń. Odnotowano 18 krajów z jego wzrostem (poprzednio 23), wobec 16 ze spadkiem wskaźnika (poprzednio 9) oraz 3, w których pozostał on na tym samym poziomie. W efekcie różnokierunkowych zmian w poszczególnych krajach tygodniowy ważony wskaźnik liczby zgonów w krajach źródłowych Europy Zachodniej po siedemnastu spadkach z rzędu przerwanych przed tygodniem pojedynczym wzrostem powrócił do zniżek i spadł z 1,98 do 1,74 przypadków na milion.
Po nieznacznym wzroście w Europie Środkowo-Wschodniej przed dwoma tygodniami (z 5,24 do 5,44) wskaźnik liczby zgonów po dwóch kolejnych obniżkach liczby zgonów ponownie wrócił do tej samej wartości, czyli 5,24 przypadków na milion. Przyczynami tej poprawy były spadki wskaźnika w Rosji i w Rumunii.
W krajach docelowych odnotowano ponowny istotny wzrost wskaźnika liczby zgonów, czyli z 2,34 do 2,64. Wpływ na taką zmianę miały głównie dość istotne wzrosty liczby zgonów w Hiszpanii i Maroku. Trzeba też w tym miejscu zaznaczyć, że wskaźniki te mogą w przyszłości również rosnąć, gdyż przypadki śmiertelne są opóźnioną w czasie reakcją na wzrost liczby zachorowań.
© 2024 TUR-INFO.PL Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kontakt z nami