TUR-INFO.PL
Serwis Informacyjny Branży Turystycznej


2020-09-10 - Korzystna sytuacja epidemiczna w Grecji, Turcji i Bułgarii

Jak regularnie zaznaczamy w naszych tygodniowych materiałach obecny popyt w turystyce wyjazdowej i jego geograficzna struktura są w dominującej mierze wyznaczane przez poglądy ogółu potencjalnych turystów na bieżący rozwój sytuacji w zakresie tempa rozprzestrzeniania się koronawirusa oraz jego aktywności na poszczególnych kierunkach docelowych. Mniejszą rolę odgrywają na razie nastroje konsumenckie, które nabiorą znacznie większego znaczenia dopiero w sezonie lato 2021, zwłaszcza w sytuacji gdy obawy związane z epidemią koronawirusa ulegną znacznemu ograniczeniu i zejdą w tym względzie na plan dalszy.

reklama


Do analizy niepokojącego rozwoju sytuacji w kwestii dawno nie omawianych nastrojów konsumenckich powrócimy w kolejnym materiale, gdyż mogą one być istotnym czynnikiem generującym nie tylko popyt na zagraniczne wycieczki, ale też determinować w pewnym stopniu działania konkurencyjne na rynku już w pierwszej połowie najbliższego sezonu letniego.

Odnośnie rozwoju sytuacji w kwestii pierwszej, czyli rozwoju sytuacji epidemicznej, to staje się ona coraz mniej korzystna, gdyż zbiorcze tygodniowe wskaźniki epidemiczne dla poszczególnych regionów rosną i jest to niestety wzrost coraz szybszy. Na tym tle jaśniejszym punktem wśród tzw. krajów źródłowych stały się Polska i Niemcy, w których tygodniowe wskaźniki epidemiczne spadają, pomimo pozostawania na relatywnie niskim poziomie. Dalsza poprawa sytuacji epidemicznej w tych krajach może spowodować, że już w kolejnym tygodniu będą one stanowić zieloną wyspę na obszarze Europy generalnie zdominowanej przez różne odcienie czerwieni.

Największy niepokój w ostatnim okresie budzi bardzo intensywnie infekująca się Francja oraz niektóre kraje naszego regionu, zwłaszcza Czechy i Węgry, w których niewysoka do niedawna dynamika tygodniowych nowych zachorowań zdecydowanie rośnie.

Coraz mniej korzystna sytuacja panuje również wśród tzw. krajów docelowych zwłaszcza w zachodniej części Europy i Północnej Afryki. Spore obawy i mnóstwo dyskusji budzi zwłaszcza sytuacja w na kluczowym dla obywateli wielu unijnych państw członkowskich kierunku wakacyjnych wyjazdów wypoczynkowych, czyli w Hiszpanii. Sytuacji nie poprawia niespójność hiszpańskich danych, co utrudnia podejmowanie racjonalnych decyzji odnośnie pozostawienia lub zawieszenia ruchu lotniczego na tym kierunku, o czym jest mowa również w dalszej części materiału.

W rezultacie postępów rozprzestrzeniania się koronawirusa w większości monitorowanych krajów (23 kraje ze wzrostem wskaźników, 14 z ich spadkiem) we wszystkich monitorowanych obszarach regionalne ważone tygodniowe wskaźniki nowych zakażeń wykazały wzrost. Relatywnie był on największy w krajach źródłowych zachodniej części kontynentu, w której wzrósł o około 37 procent tj. z 211 do 289 zakażeń na milion mieszkańców, głównie z powodu dalszego znacznego wzrostu liczby nowych infekcji we Francji.

Łagodniej, czyli o 19 procent tj. z 168 do 200 wzrósł zbiorczy wskaźnik nowych zakażeń dla krajów docelowych, głównie za sprawą kolejnego wzrostu liczby zakażonych w Hiszpanii, a relatywnie najmniejszy wzrost wskaźnika, czyli o 9,5 procent tj. z 264 do 289 wystąpił w środkowo-wschodniej części kontynentu.

Liczba przypadków śmiertelnych nadal na relatywnie niewysokim poziomie

W ostatnim tygodniu podobnie jak w wielu poprzednich wskaźniki liczby zgonów pozostawały na względnie korzystnym poziomie, a ich wzrost postępował z reguły znacznie wolniej niż wskaźników liczby zakażeń. Zdecydowanie najwyższą ich dynamikę odnotowano w krajach docelowych, a mianowicie z 2,14 przypadków śmiertelnych we wcześniejszym tygodniu do 4,85 w tygodniu minionym. Zasadniczy wpływ na taki stan rzeczy miał znaczny przyrost liczby zgonów w Hiszpanii, ale wystąpił on również w kilku innych krajach.

Niewielki wzrost wskaźnika wystąpił w krajach źródłowych zachodniej części kontynentu, czyli z 0,82 do 0,92 tygodniowych przypadków na milion, a stabilny choć bardzo wysoki, czyli na poziomie 12,4 wystąpił w naszej części Europy. Główny wpływ na taki stan rzeczy wywierała nadal utrzymująca się duża liczba zgonów w Rosji, Rumunii i na Ukrainie.

Niektórzy epidemiolodzy wiążą bieżącą relatywnie niską śmiertelność spowodowaną koronawirusem z pojawianiem się nowych jego odmian, które charakteryzują się większą zaraźliwością, ale za to łagodniejszym przebiegiem choroby. Wydaje się też, że mniejsza śmiertelność w okresie lata i wakacji, które sprzyjają intensywnym kontaktom towarzyskim, wiąże się ze spadkiem przeciętnego wieku osób zarażonych. Wielomiesięczne doświadczenia i statystyki bez żadnych wątpliwości wskazują, że przebieg choroby u osób młodych jest znacznie łagodniejszy niż u starszych.

Więcej aktualnych statystycznych danych na temat nowych tygodniowych zachorowań i zgonów w poszczególnych krajach i regionach wraz z odpowiednimi wizualizacjami zawartych jest w ostatniej części tego materiału.

W Australii (prawie) opanowano problem rozprzestrzeniania się koronwirusa

W jeszcze do niedawna silnie zagrożonej intensywnym rozwojem epidemii Australii, sytuacja staje się pod tym względem coraz lepsza. Zamknięcie granic zdecydowanie najbardziej zainfekowanego stanu Victoria z resztą kraju, przy jednoczesnym wprowadzeniu lockdownu i restrykcyjnych obostrzeń w jego pięciomilionowej stolicy Melbourne, przyniosło konkretne efekty w postaci zdecydowanego spowolnienia procesu rozprzestrzenianie się wirusa. Mimo to pod koniec sierpnia władze podjęły decyzję o utrzymaniu obostrzeń i przedłużeniu lockdownu o jeszcze dwa tygodnie, czyli do 13 września.

Tygodniowy wskaźnik zakażeń w kraju jako całości zdecydowanie się obniżył i wyniósł już tylko niecałe 24 przypadki na milion mieszkańców, podczas gdy przed tygodniem, dwoma i trzema było to odpowiednio 34, 60 i 87 przypadków. W samym stanie Victoria, w którym liczba infekcji nadal jest najwyższa, wskaźnik ten obniżył się z 450 przed czterema tygodniami do zaledwie około 85, co oznacza, że jest on już mniejszy od najniższego wskaźnika na kontynencie europejskim, którym cieszą się państwa nadbałtyckie, a wynosi on niecałe 98 nowych zakażeń tygodniowo na milion mieszkańców.

Pewien niepokój może natomiast wzbudzać wysoka relacja liczby zgonów z liczbą zachorowań, która przekracza obecnie już 18 procent. Może to świadczyć, że w warunkach przypominających naszą jesień i przy bardzo słabym nasłonecznieniu, koronawirus jest prawdopodobnie groźniejszy niż latem. W warunkach równoległego typowego w naszym klimacie jesienno-zimowego wzrostu zachorowań na grypę sezonową może to oznaczać zwiększone ryzyko niekorzystnego rozwoju choroby, które należałoby brać pod uwagę przy projektowaniu działań zapobiegawczych.

Mimo to zdławienie rozwoju infekcji w Australii, a właściwie w wysuniętym najbardziej na południe kraju i stosunkowo chłodnym stanie Victoria, można uznać za spory sukces. Ta sytuacja wzmacnia opinie tych osób, które skuteczną walkę z rozprzestrzenianiem się epidemii, zwłaszcza gdy osiągnie ona niepokojące rozmiary, upatrują w skutecznych restrykcjach, lockdownie i w lokalnym odseparowaniu zagrożonych rejonów od reszty kraju, czyli podobnych działaniach do poczynionych wiosną tego roku przez władze chińskie, które niemal całkowicie odseparowały zakażone koronawirusem miasto Wuhan.

Koronawirus nadal w ofensywie

W tej części materiału już tradycyjnie przedstawiono zaktualizowane mapki oraz tabelę obrazujące sytuację w zakresie rozwoju koronawirusa w poszczególnych krajach podzielonych na rynki źródłowe i docelowe. Przy okazji zaznaczamy, że zostały one sporządzone według zasad przedstawionych w materiale z 13 marca 2020, czyli nie przedstawiają liczb bezwzględnych, jak jest to często ujmowane w mediach, ale obejmują liczby zachorowań i zgonów odniesione do liczby mieszkańców, jak również nie pokazują liczb narastająco od początku epidemii lecz podają aktualną sytuację rozwoju choroby w okresie ostatniego tygodnia (pomiędzy godzinami 22 w kolejne niedziele), co pozwala trafniej obserwować bieżące tempo i skutki epidemii.





W minionym tygodniu sytuacja w zakresie rozprzestrzeniania się koronawirusa na rynkach źródłowych nie była korzystna. Na ogólnym obrazie kontynentu zdecydowanie ubyło koloru zielonego, który oznacza tygodniowy wskaźnik nowych zakażeń na milion mieszkańców na poziomie poniżej 100. Obecnie takim kolorem oznaczone są jedynie kraje nadbałtyckie, w których jednakże wskaźnik jest już bardzo blisko tej umownej granicy. Informacją korzystną z punktu widzenia Polski jest to, że zarówno w naszym kraju, jak i u naszego największego sąsiada i partnera w relacjach handlowych sytuacja kształtuje się stosunkowo pomyślnie i oba kraje wykazują ostatnio spadkową tendencję w zakresie kształtowania się wskaźników zakażeń i są kandydatami do ich spadku poniżej poziomu 100.
Niestety w większości pozostałych państw sytuacja rozwija się niekorzystnie i dlatego ogólne ważone wskaźniki dla obszaru zachodniej i środkowo-wschodniej Europy dość istotnie wzrosły. Kolejny już raz było to rezultatem większej skali wzrostu wskaźników w krajach o znacznej liczbie ludności, a zwłaszcza Francji, czego nie jest w stanie zrównoważyć umiarkowana poprawa w Niemczech i w Polsce.
W rezultacie ważony liczbą ludności wskaźnik dla krajów Europy Zachodniej wzrósł w ubiegłym tygodniu już ósmy raz z rzędu osiągając poziom 289 przypadków na milion mieszkańców (przed tygodniem 211), czyli jest już ponad pięć razy wyższy od minimum zanotowanego w pierwszym tygodniu czerwca, które wyniosło 56 takich przypadków.
Najwyższe współczynniki zakażeń nadal występują w gęsto zaludnionych obszarach Francji, Belgii i Holandii, do których dołączyły ostatnio Austria i Szwajcaria. Szczególnie niekorzystna stała się sytuacja we Francji, gdzie wskaźnik nowych zakażeń osiągnął nie spotykaną od połowy kwietnia wartość 699 przypadków na milion, czyli już bez mała o połowę więcej niż podczas absolutnego szczytu pierwszej fali zachorowań dla tego kraju, który wystąpił 1 kwietnia i wyniósł 474 zakażenia na milion.
Nieco mniej niekorzystnie przedstawiała się pod względem zmian ogólnego wskaźnika nowych zachorowań sytuacja w Europie środkowo-wschodniej, gdzie wskaźniki w większości krajów rosły z reguły mniej dynamicznie lub nawet umiarkowanie spadły (Polska), ewentualnie wykazały niewielką poprawę (Białoruś i Rumunia). W łącznym rezultacie ważony wskaźnik zbiorczy dla regionu wzrósł z 264 do 289 zachorowań tygodniowo na milion mieszkańców, czyli znacznie mniej dynamicznie niż w zachodniej i północnej części kontynentu.
W Polsce wprawdzie tygodniowy wskaźnik nowych zakażeń po raz szósty od początku pandemii przebywał ponad granicą 100 przypadków nowych zakażeń na milion mieszkańców, ale po osiągnięciu w dwóch ostatnich tygodniach rekordowej dla naszego kraju wartości 134 spadł do poziomu 104. Jest to jednak około półtorakrotnie więcej od średniej z dość stabilnego ponad trzymiesięcznego okresu trwającego od początku kwietnia do trzeciej dekady lipca, która wyniosła około 65 przypadków zakażeń na milion mieszkańców. Pewien wpływ na taką sytuację może mieć mniejsza ostatnio liczba przeprowadzanych testów, gdyż ograniczono ich wykonywanie wśród osób bezobjawowych lub z niejednoznacznymi objawami choroby.
W Rosji odnotowano nieduży wzrost zarówno wskaźników zachorowań i zgonów, ale nastąpiło odwrócenie niekorzystnego ostatnio trendu w zakresie nowych liczb zakażeń na Białorusi. Systematycznie i znacząco pogarsza się natomiast sytuacja epidemiczna na Ukrainie, gdzie odnotowano już ósmy z rzędu wzrost liczby zakażeń i piąty liczby przypadków śmiertelnych.
Po wcześniejszych dwóch z rzędu spadkach tygodniowego wskaźnika nowych zakażeń w Szwecji podniósł się on z poziomu 125 do 155. Przy równocześnie pogarszającej się sytuacji w w Finlandii i Norwegii spowodowało to przyrost ważonego wskaźnika nowych zakażeń w Skandynawii z niecałych 85 do 122 przypadków na milion mieszkańców.





Na mniej korzystną zmieniła się też sytuacja w zakresie wskaźników epidemicznych w krajach docelowych, czyli takich do których udają się turyści. Tygodniowy wskaźnik nowych infekcji wyniósł w tym obszarze 200 przypadków wobec 168. Do tego nadal niejasna jest sytuacja w Hiszpanii, w której obok danych dziennych dotyczących zachorowań systematycznie ujawniane są przypadki z okresów przeszłych, które wcale nie są na bieżąco dopisywane do statystyk dziennych, ale często jedynie do skumulowanych statystyk zbiorczych. Powoduje to dość znaczne rozbieżności danych i w dalszej konsekwencji wskaźników nowych zakażeń. Przykładowo w ostatnim tygodniu wyniosły według pierwszego wariantu 644 przypadki (poprzednio 486) , a według drugiego, czyli tygodniowych zmian liczb skumulowanych aż 1314 (poprzednio 1025).
Dla celów niniejszego materiału i wizualizacji przyjęliśmy wartość niższą, ale należy zaznaczyć, że ostatnie niestabilności wskaźników w Hiszpanii, które w przypadku tego kraju występowały kilkakrotnie w przeszłości, szkodzą transparentności jego sytuacji epidemicznej i mogą prowadzić do nadmiernie asekuracyjnych decyzji władz decydujących o utrzymaniu lub zawieszeniu ruchu lotniczego z Hiszpanią.
W ostatnim tygodniu istotnie pogorszyła się też sytuacja w Maroku (wzrost wskaźnika z 254 do 309) oraz w do niedawna mało zainfekowanej Tunezji (z 75 do 116), która stała się kolejnym krajem objętym kolorem bladoczerwonym. W ten sposób w gronie krajów tej grupy oznaczonych kolorem zielonym pozostały jedynie Egipt i Cypr.
W obecnej sytuacji epidemicznej warto rozważać wyjazdy do niedrogich, stosunkowo nieodległych i bardzo popularnych kierunków wśród polskich turystów, czyli Grecji, Turcji i Bułgarii (w niej bliski koniec sezonu). Są to teraz kraje relatywnie niedużego ryzyka, w których od pewnego czasu tygodniowe wskaźniki nowych zakażeń pozostają stabilne, oscylując wokół poziomu 130, co odróżnia je od zdecydowanie mocniej i bardzo niestabilnie infekującej się Hiszpanii.

W okresie ostatniego tygodnia sytuacja epidemiczna w USA kolejny raz uległa niedużej poprawie. Po raz ósmy z rzędu spadł wskaźnik nowych zakażeń (kolumna pierwsza), a po raz trzeci obniżył się też wskaźnik liczby zgonów (kolumna druga). Natomiast pierwszy raz od początku czerwca obniżył się, choć nieznacznie, wskaźnik osób hospitalizowanych oraz podlegających kwarantannie
(kolumna trzecia), a liczba chorych w stanie ciężkim obniżyła się już po raz szósty z rzędu (kolumna czwarta).





W Japonii po przejściowej stabilizacji wskaźnika w poprzednim tygodniu, sytuacja epidemiczna wróciła na ścieżkę poprawy i tym razem tygodniowy wskaźnik nowych zakażeń wykazał spadek z 45,2 do 35,3 przypadków na milion, podczas gdy przed trzema tygodniami przebywał jeszcze na poziomie 73,6. Jest to jednak nadal poziom ponad półtorakrotnie wyższy od rekordowych wartości w pierwszej fali epidemii odnotowanych w tym kraju w połowie kwietnia. Tak energiczne odrodzenie się epidemii spowodowane było prawdopodobnie zbyt wczesnym zniesieniem (koniec maja) antyepidemicznego stanu wyjątkowego, co było podobnym błędem do popełnionego także w niektórych innych krajach.
W Korei Południowej po czterech kolejnych wzrostach tygodniowego wskaźnika nowych infekcji nastąpił dość duży jego spadek (z 44,5 do 28,7), co może oznaczać, że przekroczony został lokalny szczyt zachorowań i ich liczba w następnych tygodniach pozostanie nieduża. W obu ostatnio wymienionych krajach azjatyckich nadal na niskich poziomach pozostają tygodniowe wskaźniki liczby zgonów. Wprawdzie w Japonii nastąpił już czwarty z rzędu wzrost tego wskaźnika, ale impet dynamiki jego wzrostu słabnie.
Wskaźnik nowych zakażeń w Chinach po trzech wzrostach i czterech spadkach z rzędu pomimo niewielkiego wzrostu w minionym tygodniu nadal przebywa na bardzo niskim poziomie. Ponadto w kraju tym już od połowy maja nie odnotowuje się nowych przypadków śmiertelnych. W nawiązaniu do materiałów wcześniejszych zaznaczamy też, że liczba zachorowań przez kilka miesięcy była odnoszona do ludności prowincji Hubei, ponieważ był to dominujący i niemal jedyny region rozwoju choroby. Obecnie ognisk rozwoju choroby pojawiło się więcej, ale dla celów zachowania proporcji liczba nowych zachorowań jest odnoszona tabeli do tej samej liczby ludności jak było to poprzednio.
Generalnie rzecz biorąc postępy koronawirusa w wielu krajach dalekowschodnich zostały już zahamowane, w tym również w mocno infekujących się do niedawna Filipinach. Liczba nowych infekcji rośnie natomiast w dwóch z trzech najbardziej zaludnionych krajach regionu, czyli w Indiach i Indonezji.
Zachęcamy wszystkich związanych z turystyką do czytania naszych opracowań i materiałów.
Zespół Instytutu Badań Rynku Turystycznego TravelDATA i www.wczasopedia.pl Tekst oraz wykresy zostały przygotowane w celach wyłącznie informacyjnych i nie stanowią analizy inwestycyjnej, ani analizy finansowej, ani rekomendacji w rozumieniu przepisów Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 r. (Dz. U. 2005, Nr 206 poz. 1715) oraz Ustawy z 29 lipca 2005 r. (Dz. U. 2005, Nr 183 poz.1538 z późn. Zmianami). Autorzy działali z należytą starannością i rzetelnością, nie ponoszą jednak odpowiedzialności za działania lub zaniechania odbiorcy podjęte na podstawie niniejszego tekstu i wykresów oraz za szkody poniesione w wyniku tych decyzji inwestycyjnych.



Wróć do strony głównej


Pełna wersja

© 2024 TUR-INFO.PL Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kontakt z nami

stat24.com