TUR-INFO.PL
Serwis Informacyjny Branży Turystycznej


2017-06-06 - Trump chce zrewolucjonizować amerykański system kontroli lotów

Polityka Donalda Trumpa budzi wiele kontrowersji, są jego przeciwnicy jak i zwolennicy. Natomiast jak ustosunkują się przedstawiciele branży lotniczej do prywatyzacji systemu kontroli ruchu lotniczego?

reklama


Prezydent USA Donald Trump zapowiedział prywatyzację krajowego systemu kontroli ruchu lotniczego. Zmiany jakie chce wprowadzić zakładają wydzielenie Systemu Kontroli Lotów (Air Traffic Control - ATC) z Federalnej Administracji Lotnictwa. Część amerykańskich przewoźników lotniczy, jak. np. American Airlines czy United Airlines, popiera te plany. Warto zauważyć, że przewoźnicy i kontrolerzy lotów mają często sprzeczne interesy. Wielu przewoźników chciałoby otwierać możliwie najwięcej połączeń, upychać po lotniskach jak najwięcej samolotów, natomiast kontrolerzy nieco hamują te zapędy, chcąc przede wszystkim zapewnić bezpieczeństwo.

Trump argumentując swój pomysł, zaznaczał, że obecne systemy i procedury są przestarzałe ponieważ nie były reformowane przez dziesiątki lat. A przecież od tego czasu dużo się zmieniło, teraz dysponujemy co raz to bardziej zaawansowaną technologią, a co najważniejsze ilość podróżnych się zwiększyła. Prezydent USA wytyka ciągłe opóźnienia na lotniskach, długie stanie i wyczekiwanie samolotów na pasie startowym. Podkreślił, że proponowane zmiany skrócą czas oczekiwania, zwiększą wydajność lotnisk i ich pracowników. Administracja prezydenta USA uważa, że prywatyzacja i zmiana struktur nadzoru będzie mieć pozytywny wpływ na bezpieczeństwo pasażerów i USA.

Oprócz tego, zwrócił uwagę na to, że świat idzie do przodu a technologia używana na lotniskach stanęła w miejscu.Przez ostatnie 50 lat używamy praktycznie tych samych technologii. Podczas gdy obecnie prawie każdy pasażer ma lokalizator GPS w kieszeni, nasza kontrola lotów opiera się na radarze oraz naziemnych systemach radiowych, które nie są już nawet produkowane. - przekonywał. Jeżeli tak, to może dlatego, że te technologie są sprawdzone i działają. Kontrolerzy lotów codziennie są odpowiedzialni za życie tysięcy pasażerów. Narzędzia jakimi się posługują muszą być sprawdzone i niezawodne.

Plan przedstawiony przez Trumpa zakłada trzyletni okres przejściowy w trakcie, którego nastąpi zmiana nadzoru i struktur. Nadzór będzie sprawowany przez nowy zarząd, w którego skład wejdą przedstawiciele linii lotniczych, związków zawodowych i lotnisk. Organizacja będzie działać na zasadach non profit. Nowa jednostka będzie respektować wcześniejsze umowy ze związkami zawodowymi, ale kontrolerzy lotów nie będą już pracownikami federalnymi.

Szefowie linii lotniczych (m.in. United Airlines, Hawaiian Airlines, American Airlines i Southwest Airlines), którzy byli obecni w Białym Domu,opowiedzieli się za ową reformą. Roczne wydatki FAA na system kontroli lotów wynoszą 10 mld dolarów, natomiast personel kontroli lotów liczy około 28 tys. osób.

Zwolennicy decyzji Trumpa, uważają, że dzięki uniknięciu procesu udzielania zamówień rządowych możliwe będą szybkie zmiany i niskobudżetowe ulepszenia technologii. W maju została przedstawiona propozycja budżetu na przyszły rok fiskalny, zakładająca oszczędności z tytułu prywatyzacji nadzoru ruchu lotniczego na poziomie 45 mld dolarów w ciągu 10 lat.

Demokraci i niektórzy Republikanie sprzeciwiają się reformie, dlatego też inicjatywa może natrafić na przeszkody w Izbie Reprezentantów i Senacie. Restrukturyzacja kontroli ruchu lotniczego jest pierwszą z czterech zaplanowanych w tym tygodniu wydarzeń związanych z infrastrukturą, które urzędnicy nazwali "Tygodniem Infrastruktury".

Można mieć pewne obawy w związku z pomysłem prezydenta Stanów Zjednoczonych. Obecnie, gdy za system kontroli lotów odpowiada państwowy urząd, przynajmniej teoretycznie jego priorytetem jest zapewnienie bezpieczeństwa w ruchu lotniczym. Jeśli, jak chce tego Trump, za cały system zacznie odpowiadać prywatna firma, a patrząc na skalę tego przedsięwzięcia pewnie będzie to korporacja, i to nie mała, wówczas priorytetem może stać się osiąganie zysków. Niby organizacja ma działać na zasadach non-profit, ale to może szybko się zmienić. Niestety korporacje mają coraz większy wpływ na polityków w wielu krajach (czego dowodzi np. podpisanie umowy CETA), dlatego do zapewnień, że nowa organizacja będzie działała na zasadach non profit, traktowalibyśmy z dużą ostrożnością. Początkowo zapewne będzie, ale jak długo? To może być pierwszy krok na dość niebezpiecznej drodze.



Wróć do strony głównej


Pełna wersja

© 2024 TUR-INFO.PL Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kontakt z nami

stat24.com