TUR-INFO.PL
Serwis Informacyjny Branży Turystycznej
Turystyka krajowa nie musi być zarezerwowana dla turystów indywidualnych - przekonywał wiceprezes Polskiej Izby Turystyki, Dariusz Wojtal, w trakcie konferencji poświęconej komercjalizacji produktu turystycznego i współpracy z biurami podróży, która została zorganizowana przez Polską Izbę Turystyki i Polską Organizację Turystyczną w trakcie targów TT Warsaw.
reklama
Prezes Wojtal przekonywał, że turystyka krajowa i może być turystyką zorganizowaną i, że widzi wzrost ilości biur zajmujących się tą gałęzią turystyki. Podkreślał, że potrzebna jest lepsza współpraca pomiędzy branżą, a podmiotami, które tworzą atrakcje turystyczne. Spora część produktów turystycznych tworzona jest w oderwaniu od rynku. Tworzona jest z pomysłów lokalnych, często bardzo dobrych, natomiast bez brania pod uwagę, że to jeszcze trzeba sprzedać - mówił wiceprezes PIT. Dariusz Wojtal przekonywał, że wsparcie branży, określenie potrzeb touroperatorów w stosunku do tych, którzy tworzą produkty turystyczne, dałoby ten skutek, że nowe produkty byłyby szerzej rozpropagowane i podniosłyby swój poziom jeśli chodzi o stronę handlową. Zaznaczył, że w przypadku wielu produktów, ich problemem nie jest jakość, która jest wysoka, a właśnie sprzedaż.
Sebastian Nasiłowski, właściciel biura Tourist Polska przekonywał, że na turystyce krajowej da się zarobić i to porównywalne pieniądze jak na turystyce zagranicznej. Przekonywał, że wycieczka do Krakowa, to taki sam produkt turystyczny, jak wycieczka do Pragi, czy Wilna. Wskazywał, że agentom turystycznym często brakuje świadomości, że ofertę krajową także można z sukcesem sprzedawać. Nasza firma ma ponad 800 biur agencyjnych, ale sama ich ilość nie przekłada się na sprzedaż. Ponad 70 proc. oferty sprzedajemy za pomocą własnych kanałów sprzedaży. Naszym partnerom brakuje jeszcze świadomości, że krajowy produkt turystyczny można sprzedać, ale to się zmienia. - komentował. Właściciel Hotelu Tajty i prezes Lokalnej Organizacji Turystycznej Mazury, Marek Szmit wskazał na to, że agenci nie sprzedają oferty krajowej także dlatego, ze jej nie znają i wskazał na potrzebę organizowania wyjazdów studyjnych, na których agenci mogliby wzbogacać wiedzę produktową.
Nasiłowski zwracał uwagę na to, że klient często oczekuje gotowych pakietów, bo nie ma czasu na to, żeby siedzieć i samemu tworzyć sobie wyjazd. Podkreślał, że kilkanaście lat temu, pakietami w turystyce krajowej interesowali się wyłącznie seniorzy. Natomiast od paru lat z gotowych pakietów korzystają także młodzi ludzie. Turysta potrafi liczyć i wie, że jeśli zarezerwuje sobie samodzielnie hotel, przez jeden z serwisów hotelowych, pójdzie na miasto i kupi sobie kolację, czy obiad, jeszcze sam ma wynająć przewodnika to okazuje się, że jesteśmy ekonomicznie uzasadnionym wyborem. Jesteśmy w stanie zaoferować więcej, lub taniej - argumentował Nasiłowski.
Dariusz Wojtal dodał, że turysta, jadąc samodzielnie bardzo często nie zobaczy wszystkiego, co dany region oferuje. Czasem z powodu braku biletów, na akurat ten dzień, czasem z powodu braku świadomości, że przysłowiowe 20 km dalej jest warta zobaczenia atrakcja. Wskazywał na to, że celem branży powinien być wzrost świadomości turystów, że kupując pakiet, mogą zobaczyć więcej nie tracąc czasu na przygotowania. Podkreślał, że turyści wyjeżdżają nie po to, żeby przespać się w jakimś hotelu, tylko po to, żeby coś zobaczyć, a wtedy biuro podróży staje się pomocne i potrzebne.
Żeby przekonać touroperatora, do przyjazdu, trzeba go przekonać, że jest to miejsce, któremu można zaufać i wysyłać grupy - uważa Elżbieta Szumska, właścicielka kopalni złota Złoty Stok. Podkreśla jak ważna dla wzajemnej współpracy jest rzetelność. Jeśli coś oferujemy turystom, to to musi być na bardzo wysokim poziomie. - przekonywała. Dodała, że ważne, aby zatrudniać pracowników z pasją, wówczas obsłużą oni turystów tak, że ci wyjadą zadowoleni.
Andrzej Olszewski, właściciel Żywego Muzeum Piernika w Toruniu, wspominając początki swojej działalności, opowiadał, że obdzwaniał biura podróży, pytając o wskazówki, warunki jakie powinien spełniać, wszelkie aspekty techniczne. Mówił, że w ten sposób uświadomiono mu wiele rzeczy, o których wcześniej nie miał pojęcia, takich np. jak wymagana ilość miejsca na przyjęcie autokaru, wielkość szatni. W tych czasach, biura do współpracy pozyskiwano dzwoniąc i wysyłając oferty listownie. Jak informował Andrzej Olszewski, w tej chwili Żywe Muzeum Piernika współpracuje z około 400 biurami.
Marek Szmit zwracał uwagę na to, że turystyka to system naczyń połączonych. Zwracał uwagę na konieczność, zarówno większej współpracy pomiędzy podmiotami oferującymi usługi turystyczne, jak i potrzebę szkoleń dla branży. Jeśli biuro wyśle do mnie wycieczkę, u mnie przenocują, pójdą gdzie indziej i tam zdarzy im się niemiłe spotkanie, czy niewystarczająca jakość usług, to już nie będą pamiętać tego, że u mnie było fajnie, tylko będą pamiętali region, że jest słabo, że jest źle, że nie warto do Polski przyjeżdżać - przekonywał. Dodawał, że należy stworzyć modę na polskie atrakcje turystyczne, zwłaszcza na te mniejsze.
Dyrektor Pomorskiej Regionalnej Organizacji Turystycznej, Krystyna Hartenberger-Pater wskazywała, że nie ma jednej recepty na tworzenie produktów i zainteresowanie nimi turystów. Jej zdaniem wszystko należy dostosować do swojej specyfiki, do tego, co oferuje dany region.Dla nas punktem wyjścia do zaangażowania się we współpracę z branżą, było to, żeby cała nasza opowieść o regionie była wspólna z tym, co turysta może kupić. Nie ma nic gorszego jak zainspirowanie kogoś do poznania, a potem niemożność odnalezienia tej rzeczy na rynku - przekonywała. Dodała, że współpraca z szeroko pojętą branżą turystyczną (organizatorami turystyki, hotelarzami, restauratorami, atrakcjami turystycznymi itd.) powinna się opierać na partnerskich relacjach budowanych na zaufaniu i zrozumieniu. Wskazała, że organizacji turystycznej łatwiej pracuje się z zagranicznymi touroperatorami, którzy są bardziej otwarci i elastyczni. Zaznaczała, że organizacja turystyczna, często jest dla nich pierwszym źródłem informacji na temat atrakcji i możliwości spędzania czasu w danym regionie. W Polsce cały czas się tego uczymy. Cieszę się, że touroperatorzy zaczynają się uelastyczniać i zaczynają widzieć w nas partnera, który odpowie na wiele pytań i ułatwi logistykę. - zauważyła.
Elżbieta Szumska przekonywała, że dla zarządcy atrakcji turystycznej, współpraca z biurem podróży jest dużo wygodniejsza i dużo bardziej efektywna, niż choćby współpraca z konkretnymi szkołami przy wycieczkach szkolnych. Wskazywała na to, że w szkołach, organizacją wyjazdów zajmują się często osoby, które nie mają o tym pojęcia i tworzą przeładowane, nierealne do realizacji programy. Efektem tego jest to, że uczniowie niewiele wynoszą z wycieczki.
Sebastian Nasiłowski wskazał, że dobrze się współpracuje z obiektami, które mają podział miejsc udostępnianych do sprzedaży, część w gwarancjach, część w allotmentach i część dla klientów indywidualnych. Andrzej Olszewski dodał, że największym problemem jest to, że muzeum nie zawsze jest w stanie przyjąć wszystkich zainteresowanych turystów, a ci, którzy odchodzą z kwitkiem od kasy często wystawiają negatywne recenzje.
Wszyscy dyskutanci byli zgodni co do tego, że w turystyce krajowej jest miejsce dla biur podróży i potrzeba jak najlepszej współpracy pomiędzy wszystkimi uczestnikami rynku turystycznego, aby zaoferować turystom jak najlepszy produkt i zachęcać ich do korzystania z ofert turystyki krajowej.
© 2024 TUR-INFO.PL Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kontakt z nami