TUR-INFO.PL
Serwis Informacyjny Branży Turystycznej


2025-03-19 - Przewoźnicy chcą móc spóźniać się bardziej

Czy powinny być jakieś zmiany w prawach pasażerów linii lotniczych? Przewoźnicy lobbują za rozluźnieniem przepisów, a przede wszystkim za zmianą okresu czasu, jaki powoduje konieczność wypłaty odszkodowania.

reklama


Chodzi przede wszystkim o pomysł, aby okres czasu po jakim należy się odszkodowanie pasażerowi wydłużyć o 2h z 3 godzin do 5 godzin. Zmiana nie wydaje się duża, a przewoźnicy bardzo mocno lobbują i widać to także w mediach tradycyjnych, gdzie zmiana jest przedstawiana jako coś koniecznego i oczywistego! Jednak gdy przyjdzie nam poczekać do 5h na niekoniecznie komfortowym i diabelnie drogim lotnisku, do tego lecąc na ważne spotkanie lub lecąc z rodziną, punkt widzenia się zmienia...

Ten pomysł zmian rozporządzenia WE 261/2004 wychodzi z Niemiec, według dziennika Bild Federalne Ministerstwo Sprawiedliwości oraz Federalne Ministerstwo Cyfryzacji i Transportu zbierały opinię ekspertów i grup roboczych, a później sprawa trafi na szczebel federalny, by na koniec zostać przekazana do UE. Jednak według doniesień medialnych polski Minister infrastruktury Dariusz Klimczak wyraził chęć "zaktualizowania" przepisów, a teraz trwa polska prezydencja w Radzie w UE.

Clue wszystkiego są oczywiście pieniądze, bowiem jak oszacował AirHelp Nasze dane pokazują, że proponowane zmiany sprawiłyby, iż ponad 80% opóźnionych lotów przestałoby kwalifikować się do odszkodowania.. Oczywiście sama ta firma jest zainteresowana, aby utrzymać obecne limity czasowe dla przewoźników, gdyż zajmuje się pomocą w uzyskaniu odszkodowań, jak wiele innych firm na rynku.

Co więcej można powiedzieć, że chodzi tu nie tylko o pieniądze już wypłacane, ale i te "potencjalnie do wypłaty", bo jak podaje firma DelayFix w jej ocenie 87 procent pasażerów nie zna swoich praw i około 5 mld euro rekompensat nie jest wypłacane.

Jednak dlaczego przepisy o odszkodowaniach są w ogóle potrzebne? Przecież linie nie chcą być postrzegane jako spóźniające się (przypomnijmy stary żart z LOT - "later or tomorrow")?

Rozporządzenie powstało jako narzędzie do zmuszenia linii lotniczych do zaprzestania overbookingu oraz do takiej optymalizacji czasowej, aby podróżni nie tracili czasu na lotniskach i mogli planować przesiadki lub inne działania w miarę precyzyjnie. Jak podał dr Świewanowski w analizie zrobionej w Instytucie Nauk Ekonomicznych PAN, zmniejszenie opóźnień o 5 minut, które osiągnięto oznaczają oszczędność łącznego czasu pasażerów o 10 tys. lat w skali każdego roku (lotniska w UE obsługują rocznie ok. 1 mld pasażerów). Dla chcących wiedzieć więcej podsumowanie wyników badań: naukawpolsce.pl

Opóźnienia po stronie przewoźnika wynikają w dużej mierze z chęci maksymalizacji zysku i ograniczenia czasu, jaki poświęcany jest na postój samolotu na ziemi. Mamy wiele takich przykładów, chociażby wśród linii niskobudżetowych, gdzie czas zaplanowany na postój samolotu na lotnisku jest zdecydowanie za krótki, liczący sobie nawet 25 min. To jest czas, w którym linia lotnicza planuje, że wypuści pasażerów, wypakuje bagaże, zatankuje, wpuści nowych pasażerów i załaduje nowe bagaże, w międzyczasie również posprząta. Ten czas jest dosyć optymistyczny, biorąc pod uwagę, że w ramach prowadzonej działalności gospodarczej przez linie lotnicze mamy do czynienia również z takimi sytuacjami, które wydłużają ten czas mówi dyrektor generalny DelayFix Dominik Lewandowski agencji Newseria. Oczywiście to przykład jednostkowy, ale skoro został wpisany w oficjalny plan lotów, to linia sama od razu tworzy sytuację w której opóźnienia są prawie pewne.

Co także istotne jak podaje AirHelp Inne państwa przyjęły już model europejski lub są w trakcie jego wdrażania. Wielka Brytania, Kanada, Arabia Saudyjska, Turcja, Brazylia, a wkrótce także Stany Zjednoczone stosują zasadę trzech godzin. Proponowane zmiany sprawiłyby, że Europa utraciłaby swoją pozycję lidera w zakresie ochrony pasażerów. Dodatkowo, wprowadzenie różnych progów odszkodowań w zależności od kraju doprowadziłoby do chaosu - pasażerowie podróżujący do UE mogliby być chronieni po trzech godzinach opóźnienia, podczas gdy pasażerowie unijnych linii lotniczych dopiero po pięciu lub więcej godzinach., więc pomysł z wydłużeniem czasu byłby w istocie sygnałem dla całego świata do zmian niekorzystnych dla konsumentów.

Co także ważne dla biur podróży - wielu przewoźników charterowych ma złe notowania opóźnień i luźniejsze wymogi czasowe nie poprawią ich punktualności Największą szkodowość dotyczącą opóźnionych lotów kwalifikowanych do odszkodowania z tytułu EC261 mają dzisiaj linie czarterowe, które nazwałbym egzotycznymi. Pierwszą jest turecka linia Tailwind, której 4 proc. lotów kwalifikuje się do odszkodowania. Drugą taką linią jest egipski Red Sea, którego 3 proc. lotów kwalifikuje się do odszkodowania. Na trzecim miejscu jest linia hiszpańska Plus Ultra, której 2 proc. lotów kwalifikuje się do odszkodowania, to znaczy, że opóźniło się minimum 3 godz., a przyczyny leżą po stronie przewoźnika wymienia Dominik Lewandowski z DelayFix.



Wróć do strony głównej


Pełna wersja

© 2025 TUR-INFO.PL Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kontakt z nami

stat24.com