TUR-INFO.PL
Serwis Informacyjny Branży Turystycznej
W czwartek, 29 marca, w Urzędzie Miasta Krakowa odbyła się burzliwa dyskusja pomiędzy radnymi, a przedstawicielami branżę turystyczną. Branżę reprezentowali m.in. przedstawiciele Krakowskiej Izby Turystyki, Małopolskiej Izby Hotelarskiej Gremium, Stowarzyszenia Przewodników Turystycznych w Krakowie, czy Federacji Stowarzyszeń Przewodnickich.
reklama
W sumie do Sali Dietla przyszło kilkudziesięciu przedstawicieli biur turystyki przyjazdowej, firm MICE, przewodników, hotelarzy, przewoźników, aby zgłosić swoje postulaty i wyrazić zdanie po wejściu w życie bardzo niekorzystnych dla turystyki zmian w przepisach uchwały o Parku Kulturowym.
O zmianach wspominaliśmy w aktualności Kraków ubije zorganizowaną turystykę? Obecny na obradach wiceprezydent Krakowa, Andrzej Kulig, przekonywał o tym, że nowe przepisy są efektem kompromisu, pomiędzy różnymi grupami, naciskającymi na władze miasta. Informował o pewnych ustępstwach, na które poszły władze miasta, o tym, że autokary mogą poruszać się po granicy parku kulturowego. W dalszym ciągu będą mogły być używane przystanki na ulicy Straszewskiego, na Wielopolu i na ul. Kopernika. Zlikwidowany zostanie natomiast przystanek pod Hotelem Royal.
Stanowisko Krakowskiej Izby Turystyki przedstawił jej wiceprezes, Rafał Marek. Wyraził duże zaskoczenie tym, że ustalenia z konsultacji sprzed dwóch tygodni przestały być obowiązujące. Przekonywał, że niekorzystne dla turystyki zmiany zostały wprowadzone po artykule w Dzienniku Polskim, w którym głosy miejskich aktywistów spowodowały, iż miasto wycofało się z wcześniejszych ustaleń. Wskazał, że nowe przepisy stanowią poważny problem dla autokarów turystycznych, wycieczek lokalnych czy transferów hotelowych. Rozmawialiśmy o kilku rozwiązaniach, rozmawialiśmy wielokrotnie o autokarach i systemach przystanków turystycznych. Dziwi mnie to, że prowadzimy oficjalne rozmowy z przedstawicielami miasta Krakowa, z przedstawicielami ZIKiT-u i wszystko jest już uzgodnione, po czym wpada kaczka dziennikarska i dowiedzieliśmy się, że przystanek pod Royalem musi zostać usunięty. Podczas spotkania musimy na szybko interpretować ustalenia i okazuje się, że żadne autobusy, żadne busy, że nie będzie niczego. Dziwi mnie to, że nie ma w tym żadnej koordynacji prawnej, a przede wszystkim dziwi mnie to, że jeden głos aktywisty, zupełnie niemerytoryczny który wyszedł z tej sali mógł wywrócić wszelkie ustalenia. Włożyliśmy w to bardzo dużo pracy i wszystko zostało zniweczone. - mówił Rafał Marek. Postulował przywrócenie przystanku pod hotelem Royal, wskazywał na możliwe otwarcie furtki dla szarej strefy.
Barbara Bukowska, wiceprezes Stowarzyszenia Przewodników Turystycznych w Krakowie przekonywała, że Kraków jest wyjątkowym miastem i mieszkanie w nim zobowiązuje do przekazywania jego dziedzictwa, zarówno młodszym pokoleniom, jak i turystom. Zwracała uwagę na to, że Kraków jest miastem turystycznym, w którym bardzo wiele osób utrzymuje się z tej branży. Brałam udział w spotkaniach, które odbywały się latem ubiegłego roku i muszę powiedzieć, że miałam dziwne skojarzenia ze sposobem funkcjonowania najwyższych urzędów w naszym kraju. Szybko, natychmiast, w pełni sezonu turystycznego i na przedwczoraj. Czy tak się podejmuje decyzje, które mają być przemyślane? - przekonywała.
Wojciech Huk z Federacji Stowarzyszeń Przewodnickich przekonywał, że konieczna jest zmiana uchwały, a nie tylko zmiana jej interpretacji. Podkreślał, że w interesie mieszkańców jest to, aby obsługa turystów przebiegała w sposób szybki, sprawny i bezpieczny. Podkreślał, że w momencie, gdy przystanki turystyczne są odsuwane od centrum, obsługa turystów płynnie odbywać się nie będzie. Dał przykład grupy 50 starszych, zagranicznych turystów, którzy muszą wysiąść na przystanku pod Jubilatem i przejść, lub przejechać dozwolonymi środkami (meleksy, taksówki lub dorożki), wraz z bagażami, do któregoś z hoteli w ścisłym centrum. Dodał, że u szczytu sezonu, do Krakowa potrafi przyjechać około 300-350 autokarów. Wskazywał, iż może to spowodować paraliż komunikacyjny w centrum miasta. Przekonywał, że podstawowym problemem zlikwidowanego przystanku turystycznego pod Wawelem było to, że był on okupowany przez autobusy hop on hop off, oraz przez autokary traktujące go jako parking, a nie przystanek turystyczny i dla zapewnienia sprawnej obsługi turystów wystarczyłaby egzekucja istniejących przepisów. Postulował wprowadzenie do przepisów zmian pozwalających na wjazd do parku kulturowego autobusów turystycznych, korzystających z przystanków turystycznych, oraz innych pojazdów posiadających licencję na przewóz osób, oraz stosowne zezwolenie.
Powołujecie się państwo na dziedzictwo. Należy pamiętać, że dziedzictwo należy przede wszystkim do mieszkańców, a nie turystów i to o nich mamy myśleć w pierwszej kolejności. Jeśli oczekują zmniejszenia ruchu pojazdów w centrum, to my musimy w miarę możliwości pozytywnie odpowiedzieć. W chwili obecnej nie bierzemy pod uwagę nowelizacji tej uchwały. Zobaczymy jak ona będzie działać - mówił wiceprezydent Kulig. Dodał, że nawet w przypadku prac nad zmianą uchwały, zajmie to dużo czasu, będą wymagane konsultacje społeczne, które mogą dać efekt przeciwny do oczekiwań przedsiębiorców. Z kolei przedstawiciele branży zarzucali pracom nad proponowanymi przez władze miejskie pracom nad interpretacją uchwały brak stabilności.
Zastępca dyrektora ds. transportu w Zarządzie Infrastruktury Komunalnej i Transportu, Łukasz Franek dużo mówił o potrzebie kompromisu, nieco bagatelizując argumenty branży dotyczące możliwego zatłoczenia miasta przez turystów udających się z bagażami do hoteli. Dodał, że zostaną oddane dwa nowe przystanki turystyczne, na ulicy Warszawskiej i na ulicy Dajwór, a także że pozostaną przystanki na Powiślu, na Straszewskiego czy na Wielopolu. Przekonywał, że tworzenie każdego przystanku turystycznego jest oprotestowywane przez mieszkańców. Jego zdaniem zachodzące zmiany nie są takie straszne, jak było to przedstawiane dwa dni wcześniej. Dodawał, że konieczność przejścia z bagażami, czy podjechania meleksem bądź taksówką to niewielki problem, twierdząc, że sam się spotykał z takimi rozwiązaniami w innych miastach.
Zmiany zaszkodzą także turystyce biznesowej. W Krakowie zbudowano piękne centrum kongresowe ICE, które cieszy się dużym zainteresowaniem, jednak jeśli nie będzie możliwości dowiezienia uczestników do hoteli - to zainteresowanie spadnie. A często mowa tu o spotkaniach na ponad 1000 uczestników. Turystyka biznesowa i kongresowa jest jedną z najbardziej zyskownych gałęzi turystyki i szkoda byłoby stracić budowaną latami pozycję w tym segmencie.
Przewoźnicy skarżyli się również na to, że parkingi są w takich miejscach, gdzie ciężko z nich wyjechać bądź często są blokowane. Podkreślano bierność straży miejskiej, która nie panowała nad sytuacją. Skarżyli się również na nierówność jaka ich dotknęła. Otóż, gość może przyjechać do hotelu własnym samochodem, może zostać przywieziony przez znajomego, może przyjechać taksówką, ale nie może zostać przywieziony z lotniska przez licencjonowanego przewoźnika, czy obsługujące go biuro turystyki przyjazdowej. Jak przekonywali przewoźnicy, wielu z nich może być zmuszonych do redukcji zatrudnienia, w sytuacji, gdy z uwagi na przepisy, nie będą mogli wykonywać transferów do hoteli. Padały pytania, czym różnią się ich samochody, którymi wykonują swoją pracę, posiadają wydane przez władze miasta licencje od taksówek?
Padały również hasła o dyskryminacji ludzi starszych, którzy w wielu miastach są najbogatszą i najbardziej pożądaną grupą turystów. Z jednej strony wydają pieniądze w restauracjach, korzystają z oferty kulturalnej, atrakcji turystycznych, a z drugiej są turystami nie sprawiającymi problemów. Przewodnicy obawiają się, że brak możliwości odwiezienia ich prosto do hotelu może poskutkować tym, że zrezygnują oni z przyjazdów do Krakowa, na czym może skorzystać taka konkurencja jak np. Praga, Bratysława, Wrocław, czy Warszawa. Padały także propozycje kontrolowania czasu postoju, lub wpuszczania autokarów z grupami prowadzonymi przez licencjonowanych przewodników. Jednym z zarzutów kierowanych w stronę władz miasta było to, że straż miejska nie radzi sobie z egzekwowaniem istniejących przepisów.
Po bardzo burzliwej dyskusji, wiceprezydent obiecał stworzenie interdyscyplinarnego zespołu, który ma się, po świętach, zająć postulatami zgłaszanymi przez przedsiębiorców, a także to, że do końca przyszłego tygodnia straż miejska nie będzie nękać kierowców rozwożących gości do hoteli mniejszymi samochodami. Dobrze, że urzędnicy zajmą się postulatami branży, ale wypowiedzi wiceprezydenta Kuliga, specjalnie nie dawały nadziei na to, że kontrowersyjna uchwała została zmieniona. W zeszłym roku Kraków odwiedziło ponad 12 milionów turystów. Niestety poczynania magistratu, czego obawiają się krakowscy przedsiębiorcy, mogą doprowadzić do niekorzystnej zmiany. Na niedawnej konferencji Miasta Historyczne 3.0, prezydent Majchrowski wspominał, że turystyka tworzy ponad 40 tys. miejsc pracy w Krakowie. To dużo. W interesie mieszkańców jest także to, aby ta liczba się nie zmniejszyła.
© 2024 TUR-INFO.PL Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kontakt z nami