TUR-INFO.PL
Serwis Informacyjny Branży Turystycznej


2018-07-03 - Amerykańska agencja bada awaryjne lądowanie LOT-u w Nowym Jorku

Federalna Agencja Lotnictwa USA prowadzi śledztwo w sprawie dramatycznego rejsu LOT. Samolot polskiego narodowego przewoźnika miał poważna awarię w marcu tego roku.

reklama


W marcu 2018 r. Boeing 787 Dreamliner, wyczarterowany przez PLL LOT wystartował z Cancun w Meksyku i miał lecieć do Warszawy. Jednak 1,5 minuty po stracie wykryto problemy z silnikiem. Zapadła decyzja o awaryjnym lądowaniu. Samolot był już u wybrzeży Florydy w USA więc wybrano najbliższy port w Miami. Po konsultacji z Centrum Operacyjnym nastąpiły zmiany, samolot miał lecieć aż do Nowego Jorku, tam miał zakończyć swój rejs. Maszyna została tam przez 2 miesiące, wymieniono oba silniki. Dlaczego zapadła taka a nie inna decyzja? Tak miało być taniej i prościej. W Miami należałoby dać pasażerom zakwaterowanie i posiłki i wysłać na Florydę kolejną maszynę, by ich zabrała - wyjaśnia informator "Faktu".

PLL LOT wyjaśniają Kapitan rejsu LO6506 stwierdził usterkę silnika, a następnie podjął decyzję o lądowaniu w jednym z portów zapasowych, czyli na Lotnisku JFK w Nowym Jorku. Podczas lotu z Cancun ani przez chwilę nie było zagrożenia dla pasażerów, gdyż zgodnie z zaleceniami producenta silników samolot B787 Dreamliner może bezpiecznie kontynuować lot na jednym silniku przez cztery godziny, a zgodnie z bardziej restrykcyjnymi zasadami ustalonymi wewnętrznie przez LOT przez trzy godziny- czytamy. LOT zaznaczył również, że w przypadku Dreamlinerów producent silników Rolls-Royce dopuszcza na podstawie ETOPS bezpieczny lot na jednym silniku do lotniska odległego o 240 minut od momentu wyłączenia silnika. LOT dodatkowo zaostrzył te procedury, skracając ten dopuszczalny maksymalny czas do 180 minut.

Co więcej przewoźnik podkreśla, że podczas rejsu z Cancun 23 marca decyzja o wyłączeniu jednego silnika nastąpiła w momencie, kiedy dystans między Miami i Nowym Jorkiem był porównywalny, dlatego lądowanie na Lotnisku JFK było uzasadnione.

Jednak to nie zmienia faktu, że awaryjne lądowanie na lotnisku w Nowym Jorku nie umknęło uwadze Federalnej Administracji Lotnictwa (FAA - wcześniej Federalnej Agencji Lotnictwa). Jak podaje Money.pl, Amerykanie rozpoczęli śledztwo po tym zdarzeniu. Każde awaryjne lądowanie jest szczegółowo sprawdzane. Materiały również trafia do ULC i Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych.

FAA już od marca bada incydent, jest to naturalna konsekwencja awaryjnego lądowania. Załoga lotnicza zgłosiła awarię z powodu problemu związanego z silnikiem i została skierowana na lotnisko Kennedy'ego - potwierdza Jim Peters, przedstawiciel biura prasowego FAA. Jednocześnie dodaje, że to załoga podejmuje decyzję o skierowaniu się na konkretne lotnisko. Peters zaznaczył jednocześnie, że awaryjne lądowanie na lotnisku przebiegło bez problemów.



Wróć do strony głównej


Pełna wersja

© 2024 TUR-INFO.PL Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kontakt z nami

stat24.com