TUR-INFO.PL
Serwis Informacyjny Branży Turystycznej
Działania rządu nie napawają radością przewoźników autokarowych, którzy w dalszym ciągu nie wiedzą na czym stoją. Nie wiadomo kiedy i na jakich zasadach będzie mogła ruszyć turystyka autokarowa. Zapytaliśmy przewoźników, jak widzą szanse na uratowanie, choć części sezonu.
reklama
Przewoźnicy mają nadzieję na to, że sezon turystyczny się jednak rozpocznie i będą mogli wznowić działalność, choć mają świadomość, że w tym roku obsłużą jedynie ułamek tego, co w zeszłym roku. W lipcu chcemy zrobić 30 proc. zeszłorocznego przychodu, w sierpniu - 40, we wrześniu połowę - mówi Maciej Socha, prezes firmy Manifold.
Turystyka autokarowa w tym sezonie na pewno nie odrodzi się w 100%. Liczymy, że będzie to na poziomie 30-40% zleceń w stosunku do poprzednich lat. Spływają do nas pierwsze, wstępne co prawda, zamówienia na bieżący rok i zaczyna się jakiś niewielki ruch w branży. Kontrahenci zaczynają dzwonić i czynią pierwsze kroki do tego, aby ruszyć z miejsca i uratować jeszcze cokolwiek z tego sezonu - komentuje Marcin Dyja, specjalista ds. transportu w firmie Bomatur.
Niestety żadne ministerstwo nie poczuwa się choćby do wydania wytycznych, w jaki sposób miałyby się odbywać okazjonalne przewozy autobusowe. Przewoźnicy są w stanie zrobić wiele, jeśli chodzi o kwestie bezpieczeństwa. Starają się to robić natomiast organizacje przewoźników. Wśród niedawno wydanych zaleceń Stowarzyszenia Ekologicznego Transportu Autobusowego znalazły się m.in. codzienne zamgławianie wnętrza autobusów atestowanym środkiem bakteriobójczym, częste dezynfekowanie powierzchni, usunięcie zasłonek w oknach, cotygodniowe ozonowanie pojazdu, używanie wirusobójczych lamp UV, praca klimatyzacji tylko w układzie otwartym, mierzenie temperatury pasażerom przed wejściem na pokład, udostępnianie środków do dezynfekcji rąk przy każdym wejściu, zakaz podróży dla pasażerów z temperaturą ciała wyższą niż 37,2 stopnia, maseczki dla kaszlących pasażerów, czy zakaz korzystania z autobusowej toalety. Pod artykułem znajdzie się pełna lista zaleceń. Przy takich środkach ostrożności nie można powiedzieć, aby podróż autokarem była bardziej ryzykowna niż np. wizyta w supermarkecie, czy inne codzienne czynności wymagające wyjścia na zewnątrz. Nic jednak nie zastąpi rozsądku i ostrożności ze strony pasażerów.
Przewoźnicy zgodnie przyznają, że takie rzeczy jak organizacja postojów w miejscach mniej uczęszczanych są jak najbardziej możliwe. Jednym z największych problemów, z tym związanych, jak zaznacza Maciej Socha może być korzystanie z toalet na stacjach benzynowych, oraz limity ilości pasażerów w autobusach i w tej kwestii nie widać jakichkolwiek działań ze strony rządowej. Nietrudno przeliczyć, że wysyłanie autobusów w połowie wypełnionych będzie zarówno dla biur, jak i przewoźników nieopłacalne
Zdaniem Macieja Sochy w tym roku przewoźnicy mogą liczyć na wyjazdy krajowe, być może także do krajów Grupy Wyszehradzkiej, lub krajów nadbałtyckich. Nie spodziewa się autokarowych wyjazdów do bardziej odległych kierunków, jak Grecja, Bułgaria, czy Czarnogóra. Nieco większym optymistą jest Marcin Dyja. Jeśli chodzi o kierunki wyjazdów to z informacji, jakie posiadamy od naszych kontrahentów będzie dominować turystyka krajowa (głównie wyjazdy nad morze), oraz na chwilę obecną Bałkany - Chorwacja, Czarnogóra, Bułgaria oraz Grecja. W większości przypadków są to przejazdy wahadłowe, które mają ruszyć początkiem lipca. Dostajemy nawet informacje drogą mailową, że hotele zarówno w Polsce jak i za granicą we wspomnianych wcześniej krajach są gotowe na przyjęcie klientów i czekają tylko na zniesienie restrykcji przez swoje władze. Mamy nadzieję, że objazdówki ruszą końcem sierpnia lub początkiem września na wyżej wymienionych kierunkach. Część tych imprez zostało przeniesione z maja i czerwca. Wyjazdy do takich kierunków jak Włochy, Francja i Hiszpania zostały odwołane lub przeniesione na kolejny rok. - komentuje.
Przy braku informacji ze strony rządowej trudno dziwić się zniecierpliwieniu przedsiębiorców, którzy chcieliby wiedzieć na czym stoją. Żeby ruszyły autokary potrzebni są klienci biur podróży. A te nie ruszą do póki rząd nie zniesie chociażby część restrykcji, umożliwi organizację obozów młodzieżowych, otwarcie uzdrowisk i sanatoriów, oraz zniesie limity przewożonych pasażerów. Ale przede wszystkim należy otworzyć granice. Słyszymy w mediach, że wkrótce ma to nastąpić i czekamy na konkretne decyzje rządu i kolejne zniesienia obostrzeń dotyczących branży autokarowej i turystycznej. Znamy już terminy otworzenia granic większości krajów europejskich i mamy nadzieję, że u nas również to nastąpi w połowie czerwca, co na pewno pomogłoby wystartować całej branży. - konkluduje Marcin Dyja.
Branża autokarowa potrzebuje jasnych wytycznych ze strony rządowej. Otwarcie granic, wytyczne w sprawie organizacji kolonii i obozów(które mają się niebawem pojawić, a na które branża czeka od długiego czasu). Rząd dużo mówi o przywracaniu turystyki krajowej, ale ciągle brakuje szczegółów, a przedsiębiorcy nie mogą się opierać na nieoficjalnych przeciekach medialnych, tylko na konkretnych przepisach prawnych. Istotne jest również, aby wytyczne i wymogi były możliwe do wykonania. O ile w kwestiach dotyczących dezynfekcji i czystości w autobusach przewoźnicy spokojnie sobie poradzą, tak trudno wymuszać przepisami np. konieczność podróżowania autokarami w maseczkach. O ile przy krótszych trasach byłoby to jeszcze wykonalne, tak trudno sobie wyobrazić turystów jadących w maseczkach przez te dwadzieścia kilka godzin do Grecji, czy Bułgarii.
© 2024 TUR-INFO.PL Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kontakt z nami