TUR-INFO.PL
Serwis Informacyjny Branży Turystycznej
Ryanair zadowolony z wyrok brytyjskiego sądu apelacyjnego, który uznał, że przewoźnik nie ma obowiązku wypłaty rekompensat z tytułu dyrektywy EU261 w przypadku, gdy zakłócenia lotów powodowane są przez strajki prowadzone przez związki zawodowe. Sąd orzekł, iż strajki te stanowią nadzwyczajne okoliczności i są poza kontrolą linii lotniczej.
reklama
Sprawa dotyczyła opóźnień i odwołań lotów spowodowanych strajkami części pilotów i personelu pokładowego. Każdy sąd chętnie zaakceptuje fakt, że warunki zatrudnienia stanowią element prowadzenia linii lotniczych, ale nie znaczy to, że problem z warunkami zatrudnienia musi być nieodłączny, a przeanalizowanie przyczyny lub źródła problemu jest po stronie sądu. Z zasady żadna linia lotnicza nie jest w stanie kontrolować żądań stawianych przez związki zawodowe. Wszystkie linie lotnicze, niezależnie od tego, czy są własnością państwa, czy akcjonariuszy, podlegają sprzecznym interesom i nie mogą zgodzić się na wszystkie żądania, które są wobec nich zgłaszane przez związki zawodowe. Linie lotnicze muszą uwzględniać znacznie szerszy zakres interesów, w tym interes samego przedsiębiorstwa, interes pasażerów, interes pracowników niestrajkujących oraz interes właścicieli, muszą także mieć na uwadze konkurencję na rynku. - uznał sędzia Iain Hughes.
Wyrok jest dziwny i trudno zrozumieć jego podstawy. Oczywistym jest, że przewoźnik nie powinien ponosić odpowiedzialności za strajki kontrolerów lotów, czy personelu lotniskowego, na zatrudnienie którego nie ma wpływu. Jednak akcje protestacyjne własnych pracowników są z reguły spowodowane grupową chęcią poprawy warunków zatrudnienia. Niespotykanym wydaje się spojrzenie sądu, aby uznać, iż przewoźnik nie ma wpływu na zadowolenie z warunków pracy swoich pracowników i jest zwolniony z odpowiedzialności na podstawie interesu ekonomicznego. Rozpoczęcie akcji strajkowej jest zwykle ostatecznością, poprzedzaną przez negocjacje pomiędzy pracodawcą, a zarówno firma, jak i strajkujący tracą przy tym przychody. Co do samej sentencji wyroku, to właściwie każdy przedsiębiorca musi uwzględniać znacznie szerszy zakres interesów, w tym interes samego przedsiębiorstwa, interes pasażerów, interes pracowników niestrajkujących oraz interes właścicieli, muszą także mieć na uwadze konkurencję na rynku. Czy to oznacza, że przedsiębiorca może narzucać warunki pracy, które nie odpowiadają pracownikom, a później się "dziwić" strajkowi i traktować go jak siłę wyższą?
Wyrok brytyjskiego sądu odbiega także od orzecznictwa Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, który uznał iż przewoźnik powinien wypłacać odszkodowania za opóźnienia spowodowane strajkami swoich pracowników - o czym pisaliśmy w artykule Czy dziki strajk zwalnia przewoźnika z odpowiedzialności odszkodowawczej za opóźnione loty?. Przewoźnik już zapowiedział, że wnioski o odszkodowanie za opóźnienia powstałe z powodu strajków personelu będą odrzucane, nie tylko w Wielkiej Brytanii, w której prawo unijne i tak przestaje już obowiązywać z powodu Brexitu. W innych krajach wspólnotowych, jednak warto pamiętać o orzeczeniu Trybunału Sprawiedliwości i w razie potrzeby walczyć o odszkodowanie. Ponieważ firma publicznie zapowiada, że nie będzie respektować praw pasażerów na podstawie wadliwych przesłanek prawnych, zapytamy UOKiK, ULC i Rzecznika Praw Pasażerów co o tym myślą.
© 2024 TUR-INFO.PL Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kontakt z nami