TUR-INFO.PL
Serwis Informacyjny Branży Turystycznej
Największe koszty poniosą przedsiębiorstwa sprzedające wina i cydry, mimo że dawka alkoholu zawarta w tych wyrobach jest wielokrotnie niższa niż w wódce - tak wynika ze zaktualizowanej właśnie wersji projektu Ministerstwa Zdrowia dotyczącego nałożenia specjalnej opłaty na alkohole w małych pojemnościach. Będą one znacznie wyższe niż zakładano pierwotnie.
reklama
To kolejny raz, kiedy branża winiarska pada ofiarą rozgrywek pomiędzy branżą piwowarską, a branżą spirytusową - tak sprawę komentują szefowie firm zrzeszonych w Związku Pracodawców Polska Rada Winiarstwa.
Związek Pracodawców Polska Rada Winiarstwa wnioskował o wyłączenie wyrobów winiarskich zawierających do 15% alkoholu z opłat od sprzedaży "małpek". Powód? Wino w wersji "mini" to zupełnie inna kategoria produktów, nabywanych w zupełnie innym celu. Rozwój segmentu małych win wiąże się z trendami premiumizacji i ograniczania konsumpcji alkoholu. Coraz więcej konsumentów woli kupić małą porcję droższego wina, niż dużą butelkę wina bardziej dostępnego cenowo. To dobry trend, który zostanie zahamowany przez projektowaną ustawę - podkreślają eksperci zrzeszeni w Związku Pracodawców Polska Rada Winiarstwa.
Jak przypomina Magdalena Zielińska, Prezes ZP PRW, podstawą do podjęcia prac nad projektem ustawy był niepokój rządzących związany z rosnącą sprzedażą napojów spirytusowych w małych butelkach. Aktualna wersja projektu jest sformułowana w taki sposób, że największe koszty poniosą przedsiębiorstwa sprzedające wina i cydry, mimo że dawka alkoholu zawarta w tych wyrobach jest wielokrotnie niższa niż w wódce. Za najmniejsze obecne na rynku butelki wina dodatkowa opłata wyniesie 1,87 zł, a za cydr aż 2,75 zł, podczas gdy stumililitrowe "małpki" z wysokoprocentową wódką będą droższe jedynie o 1 zł. A przecież -przypomnijmy- celem planowanych opłat było ograniczenie nadmiernego spożywania wysokoprocentowego alkoholu. Premiowane jest zatem zamykanie jak najwyższej ilości procentów w jak najmniejszej objętości napoju. To nie jest zgodne z ustawą o wychowaniu w trzeźwości, w której wyraźnie wskazane jest, że akty prawne powinny służyć zmianie struktury spożycia napojów alkoholowych na rzecz tych o niskiej zawartości procentowej alkoholu. - przekonuje.
Związek Pracodawców Polska Rada Winiarstwa zdumiewa zwłaszcza dodatkowa opłata nałożona na cydr. . Na koniec roku rząd nie podniósł akcyzy na cydr, aby wspierać w ten sposób sadowników - jabłka bowiem są głównym surowcem w produkcji cydru. Teraz zaskakuje nas nową wersją ustawy, która spowoduje wzrost ceny małej butelki cydru na półce o około 3,5 zł (wzrośnie przecież kwota VAT oraz marże sieci). A to praktycznie wyeliminuje ten produkt z rynku - komentuje Jakub Nowak, prezes firmy JNT Group.
Dlaczego nie ogranicza się spożycia piwa (przypomnę statystyki: 100 litrów na osobę rocznie) wprowadzając dodatkową opłatę, jeżeli ewidentnie widać, że w standardowej butelce piwa udział alkoholu jest znacznie większy niż w małej pojemności wina? Czy Ministerstwo Zdrowia lobbując za branżą piwowarską chce kompletnie zrujnować polskich sadowników i pogrążyć produkcję cydru w Polsce? Prezentowana ustawa jest kompletnie niespójna z polityką rządu i warto, aby ktoś spojrzał globalnie na jej założenia. A jeszcze nie tak dawno Premier Mateusz Morawiecki obiecywał zniesienie jakichkolwiek obciążeń fiskalnych dla produkcji cydru w Polsce -komentuje Grzegorz Bartol, wiceprezes firmy Bartex.
© 2024 TUR-INFO.PL Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kontakt z nami