TUR-INFO.PL
Serwis Informacyjny Branży Turystycznej
Otwarcie hoteli od 12 lutego - nadal w ścisłym reżimie sanitarnym i z zamkniętą gastronomią - poprawiło nieco wskaźniki operacyjne. Nadal jednak są one zdecydowanie za niskie, aby obiekty mogły uzyskać choć minimalną rentowność swojej działalności - wynika z najnowszej branżowej ankiety przeprowadzonej przez Izbę Gospodarczą Hotelarstwa Polskiego.
reklama
Hotelarze podkreślają, że bardzo widoczne jest zapotrzebowanie zarówno na turystykę indywidualną, jak i popyt ze strony klientów korporacyjnych.
Analiza wyników ankiety IGHP dotyczącej sytuacji branży hotelarskiej w lutym wskazuje, że nastąpiła poprawa wskaźników operacyjnych w obiektach, co jest efektem otwarcia hoteli w połowie lutego. Pomimo poprawy w stosunku do stycznia br., wyniki nadal znacząco odbiegały od zanotowanych przez hotele w analogicznym okresie przed pandemią.
Wskaźniki lepsze, ale wciąż zdecydowanie za niskie
Zmniejszyła się liczba zamkniętych hoteli, które w lutym stanowiły 11 proc. ankietowanej grupy (w styczniu była to ponad połowa). Z pozostałej części, 65 proc. obiektów odnotowało średnią frekwencję poniżej 20 proc. (w styczniu było to aż 87 proc.), z czego 36 proc. poniżej 10 proc., a 8 proc. poniżej 2 proc. obłożenia.
W lutym, podobnie jak w poprzednich miesiącach, nie ma istotnej różnicy we wskaźnikach pomiędzy hotelami położonymi w miastach i poza nimi. Co więcej, to hoteli pozamiejskich było więcej zamkniętych (15 proc.), a średnią frekwencję poniżej 10 proc. wskazało w tej grupie 41 proc. obiektów. Nieco lepsze wyniki zanotowały hotele o przeważającym profilu wypoczynkowym - frekwencję poniżej 20 proc. wskazało 49 proc. ankietowanych. Ale tylko 22 proc. zanotowało wyższy wskaźnik, ponieważ, co jest pewnym zaskoczeniem, dużą część w grupie hoteli wypoczynkowych stanowiły obiekty nadal zamknięte, bo aż 29 proc.
Wskaźnik średniej ceny również utrzymał się na niskim poziomie. 62 proc. hoteli odnotowało niższe ceny niż w roku ubiegłym, przy czym dla 17 proc. spadki były większe niż o 10 proc., a dla 19 proc. większe niż o 20 proc. Jednocześnie 18 proc. hoteli utrzymało średnie cen na ubiegłorocznym poziomie. Podsumowując, wskaźniki poprawiły się w relacji do stycznia w efekcie otwarcia branży w połowie lutego, ale nadal są zdecydowanie za niskie, aby hotele mogły uzyskać choć minimalną rentowność swojej działalności.
Na bardzo niskim poziomie utrzymują się pobyty gości zagranicznych - 92 proc. otwartych hoteli odnotowało ich udział poniżej 10 proc. Podobnie fatalna sytuacja dotyczy tzw. przemysłu spotkań (segment MICE). W efekcie utrzymania obostrzeń w tym zakresie, aż 95 proc. hoteli zadeklarowało, że udział tego segmentu w przychodach lutego był nie większy niż 10 proc.
Nowych rezerwacji jak na lekarstwo
Dane dotyczące przyjętych rezerwacji na kolejne miesiące nadal wskazują na bardzo ostrożne oczekiwanie odbudowy zarówno ruchu biznesowego, jak i turystycznego. Jest to podyktowane brakiem długoterminowych wytycznych rządu dotyczących planu odmrażania branży turystycznej wraz z rozwojem liczby zakażeń i postępu programu szczepień. Ankieta została przeprowadzona już po ponownym zamknięciu województwa warmińsko-mazurskiego i po zapowiedziach dotyczących regionu pomorskiego, ale jeszcze bez wiedzy dotyczącej dwóch kolejnych województw, tj. mazowieckiego i lubuskiego. Z każdym kolejnym miesiącem zmniejsza się udział hoteli, które planują nadal pozostać zamknięte (w marcu 14 proc., w kwietniu 4 proc., a w maju 2 proc.). Natomiast stan rezerwacji utrzymuje się nadal na bardzo niskim poziomie: powyżej 10 proc. deklaruje w marcu 34 proc. hoteli, w kwietniu 17 proc., a w maju 32 proc., co ma związek z tzw. długim weekendem majowym. To oczywiście oznacza, że znacznie liczniejsza jest grupa hoteli deklarujących obłożenie poniżej 10 proc., gdzie dominują niestety obiekty ze stanem rezerwacji do 5 proc. (27 proc. obiektów w marcu i ponad połowa w kwietniu i maju).
Odległe perspektywy potencjalnych zysków
Podobnie jak w poprzednich miesiącach, 87 proc. hoteli nie przewiduje osiągnięcia zysku z działalności operacyjnej wcześniej niż na koniec 2022 r. Praktycznie wszystkie hotele, bo aż 99 proc., prognozują powrót do poziomu przychodów z lat 2018-19 nie wcześniej niż w roku 2022, a za najbardziej prawdopodobny wskazany został rok 2023: 38 proc. obiektów, co oznacza jednak pogorszenie prognoz w stosunku do stycznia, kiedy to więcej ankietowanych wskazywało na rok 2022.
Na stałym poziomie pozostają nastroje branży hotelarskiej. 52 proc. hoteli wskazało na bardziej pesymistyczne, a udział odpowiedzi "bez zmian" to 43 proc. To praktycznie identyczne deklaracje jak w styczniu.
Niezmieniony limit de minimis wpływa na brak pomocy dla branży
Ze względu na sygnały od członków IGHP o odrzucaniu składanych przez nich wniosków o pomoc finansową z tzw. Tarczy Branżowej 6.0 (ochrona miejsc pracy, postojowe, dotacja na pokrycie kosztów bieżących, zwolnienie z ZUS) z powodu przekraczania limitu de minimis, w ankiecie lutowej znalazły się dwa pytania dotyczące tej sytuacji.
Spośród wszystkich ankietowanych, 29 proc. hoteli nie wnioskowało o tę pomoc, 61 proc. wnioskowało i ją otrzymało we wnioskowanej lub mniejszej wysokości, a 10 proc. wniosków zostało odrzuconych. Jako główne powody odrzucenia hotele wskazały: przekroczenie limitu de minimis (55 proc.) i niewłaściwy kod PKD (15 proc.). W przypadku 10 proc. urzędy nie podały powodów odrzucenia. IGHP przypomina, że już ponad 2 miesiące temu Komisja Europejska podwyższyła limity pomocy do kwoty 1,8 mln EUR (z 800 tys. EUR), jednak rząd do tej pory nie wdrożył tej zmiany w Polsce.
© 2024 TUR-INFO.PL Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kontakt z nami