TUR-INFO.PL
Serwis Informacyjny Branży Turystycznej
Obowiązujące obostrzenia powinny być złagodzone, w przeciwnym razie mogą doprowadzić wielu przedsiębiorców do bankructwa - apelował Marszałek Województwa Dolnośląskiego Cezary Przybylski podczas konferencji prasowej.
reklama
Turystyka to bardzo ważna gałąź gospodarki w naszym regionie. W województwie dolnośląskim odpowiada ona za około 8 proc. dochodów. Za tą gałęzią gospodarki kryją się również dramaty i tragedie osób, które pracują w turystyce. Chcemy aktualizacji procedur dotyczących obostrzeń, one nie były aktualizowane od kwietnia zeszłego roku. Apelujemy o dialog między rządem, samorządami, a organizacjami zrzeszającymi przedsiębiorców działających w branży turystycznej. Jest on niezbędny do wypracowania takich sposób działania, które pozwolą na zmniejszenie dotkliwości obostrzeń. Chciałbym podkreślić, że jesteśmy za zachowaniem wszelkich zasad bezpieczeństwa. - mówił marszałek Przybylski.
Paweł Wybierała, członek zarządu województwa dolnośląskiego wskazywał, że według danych Głównego Urzędu Statystycznego, liczba udzielonych noclegów turystycznych w województwie dolnośląskim spadła o 60-80 proc.Przedsiębiorcy, którzy działają w branży turystycznej są teraz w dużo gorszej sytuacji niż byli w marcu/kwietniu 2020 r. Oni już wyczerpali wszystkie swoje zasoby i wielu z nich nie ma dziś możliwości funkcjonowania. Z powodów formalnych, blisko połowa przedsiębiorców turystycznych, osoby prowadzące jednoosobową działalność gospodarczą na Dolnym Śląsku nie otrzymała wsparcia z tarczy. Prowadziliśmy konsultacje w ramach Dolnośląskiej Organizacji Turystycznej i jasno z nich wynikało, że przedsiębiorcy boją się fali upadłości firm w 2021 roku. - przekonywał. Dodał, że w wielu gminach na Dolnym Śląsku nie ma innej możliwości zarobkowania niż turystyka, wielu przedsiębiorcom grozi upadek, a wychodzenie z zapaści trwać bardzo długo.
Paweł Wybierała podkreślił, że oprócz dziurawych tarcz, które wykluczają dużą ilość przedsiębiorców, problemem jest brak przewidywalności podejmowanych decyzji i brak odpowiedniej komunikacji. Wszyscy przedsiębiorcy i samorządy lokalne podkreślają, że żeby móc zaplanować swoją działalność, muszą mieć możliwość działania z wyprzedzeniem, a tego do tej pory brakowało. Brakowało konsultacji i prosimy o to, aby wszelkie decyzje związane z koniecznymi obostrzeniami były konsultowane, a decyzje o obostrzeniach były ogłaszane z odpowiednim wyprzedzeniem. Pamiętamy o sytuacji stoków narciarskich, kiedy najpierw nie było można ich otworzyć, potem było można, potem znów nie było można, co niosło za sobą niepotrzebne koszty ponoszone przez przedsiębiorców. - mówił Wybierała.
Członek zarządu województwa dolnośląskiego wskazywał na to,według przeprowadzonego badania nie ma danych potwierdzających tezę, że noclegi turystyczne są obarczone jakimś nadzwyczajnym ryzykiem. Przeprowadziliśmy badania ruchu turystycznego i zbadaliśmy korelację pomiędzy ilością turystów nocujących w Karkonoszach , a częstotliwością występowania zakażeń koronawirusem. Okazało się, ze ani wśród turystów, ani wśród osób ich obsługujących tej korelacji nie było. Zrobiliśmy te badania ponieważ coraz więcej zwracało uwagę na rozdźwięk pomiędzy tym co jest nam mówione, a tym co my widzimy - Grzegorz Sokoliński, prezes Lokalnej Organizacji Turystycznej w Szklarskiej Porębie.
Prezes LOT w Szklarskiej Porębie podkreślił, że bunt przedsiębiorców i chęć otwierania lokali pomimo obostrzeń to w dużej mierze wina braku komunikacji ze strony rządowej. Otrzymuję wiele telefonów z pytaniami co się dzieje i nie możemy na nie odpowiedzieć. Nie ma żadnej logiki pomiędzy tym, co jest nam przekazywane, że trzeba się zamknąć, że największe zagrożenie jest w hotelach, a tym co widzimy u siebie. W związku z tym apeluję do rządu o zmianę podejścia do przedsiębiorców, do branży turystycznej. Jeżeli podejmujecie jakąś decyzję to racjonalnie ją nam wytłumaczcie. Na dzień dzisiejszy, w opinii większości przedsiębiorców, racjonalności w tym nie ma żadnej. Zmieńmy procedury, otwórzmy obiekty, chyba, że mamy takie twarde dane, które mówią, że absolutnie nie można tego zrobić, a z tego co wiemy to nie ma takich. Jeśli tego nie zrobimy to w takich miejscowościach, jak Karpacz, Szklarska Poręba czy Świeradów Zdrój, większość przedsiębiorców tej zimy nie przetrwa - apelował Grzegorz Sokoliński.
Patryk Wild, radny sejmiku województwa dolnośląskiego wskazywał na to, że część przedsiębiorców nie wierzy już w żadne obietnice i pomimo zakazów otwiera swoje działalności, ponieważ jest to dla nich jedyna szansa na ochronę swoich rodzin i dorobku całego życia. Mamy coraz więcej wyroków sądów, mówiących, że kary nakładane w związku z obostrzeniami są nieprawidłowe i będzie to ośmielało coraz więcej osób do łamania zakazów - mówił Wild. Apelował o dotrzymanie przez rząd harmonogramu przedstawionego przez premiera Morawieckiego, na którym przedstawiono progi kolejnego znoszenia obostrzeń. Podkreślił, że przy obecnej ilości wykrywanych zachorowań, cała Polska powinna być objęta restrykcjami strefy żółtej, z wybranymi powiatami w strefie czerwonej.
To co mówił Pan Sokoliński, przełożone na dane z wakacji oznaczało 88 przypadków zachorowań w powiatach, które odwiedziło 2,2 mln osób. To kilkukrotnie mniej niż w tym czasie wynosiła średnia zachorowań dla kraju. W związku z tym teza, że noclegi w miejscowościach turystycznych odpowiadają za wzrost ilości zakażeń jest co najmniej wątpliwa. Dane, które pokazuje Lokalna Organizacja Turystyczna temu przeczą. Przeczą temu również dane niemieckiego Instytutu im. Roberta Kocha. To co zostało publicznie zadeklarowane przez rząd, powinno zostać spełnione. Po drugie, duża część pomocy nie trafia do przedsiębiorców. Jeżeli rodzina prowadziła pensjonat i nie zatrudniała nikogo, to ci ludzie nie dostaną żadnej pomocy z tarcz. Rodzina traci źródło utrzymania i nie dostaje nic. W sytuacji, kiedy kończą im się pieniądze, to oni otwierają działalność bo nie mają innego wyjścia. Jeśli państwo polskie chce, żeby ci ludzie nie otwierali działalności - musi ich wziąć na utrzymanie. Naszym zdaniem zasady powinny być takie - jeśli prowadzisz działalność - nie otrzymujesz pomocy za okres, kiedy ja prowadzisz, natomiast jeśli nie prowadzisz działalności - jesteś wzięty na utrzymanie przez państwo. - przekonywał Patryk Wild dodając, że przedsiębiorcy, którym zakazano działalności powinni zostać zwolnieni z wszelkich danych publicznych za ten okres. Dziś właściciele pensjonatów muszą płacić ZUS. Kazano im kupić kasy fiskalne. Kazano im płacić za zezwolenia na alkohol, którego nie mogą sprzedawać. Przedsiębiorcy są obciążani, części z nich nie przysługuje żadna pomoc i dodatkowo nie mają szans na zarobek. Przedsiębiorcom zakazano działalności, ale nie zwolniono banków z prawa do windykowania z nich należności. Państwo powinno zakazać windykowania należności od ludzi, którym zakazało prowadzenia działalności - alarmował Wild.
Patryk Wild apelował o otwarcie przedsiębiorstw turystycznych, z zachowaniem reżimu sanitarnego i równoczesne monitorowanie, czy nie powodują one wzrostu zagrożenia sanitarnego. W przypadku, gdyby tak się stało to państwo powinno wprowadzić stan wyjątkowy, ponieważ tylko to może uprawniać do zamykania przedsiębiorstw. Zaapelował także do przedsiębiorców, dla których otwarcie się, nawet pomimo zakazów jest jedyną szansą na przetrwanie, aby nie dali się wykorzystywać ludziom/organizacjom negującym pandemię. Jeśli jesteście Państwo w takiej sytuacji, że otwarcie jest dla was jedyną szansą na przetrwanie, to bardzo mocno przestrzegajcie reżimu sanitarnego i zmuszajcie do tego turystów, bo inaczej cała ta sytuacja obróci się przeciwko branży - zakończył Patryk Wild.
© 2024 TUR-INFO.PL Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kontakt z nami