TUR-INFO.PL
Serwis Informacyjny Branży Turystycznej


2021-01-27 - Przedsiębiorcy potrzebują planu przywracania działalności

Pomoc według spadku obrotów, a nie według kodów PKD, potrzeba nakreślenia planu przywracania działalności gospodarczej - to tylko część postulatów podnoszonych przez przedstawicieli branży turystycznej, eventowej i pokrewnych podczas posiedzenia Zespołu Roboczego ds. Turystyki, Przemysłu Spotkań i Czasu Wolnego przy Rzeczniku Małych i Średnich Przedsiębiorców.

reklama


Wszyscy uczestnicy posiedzenia zgodnie podkreślali, że potrzebują "mapy drogowej" przywracania działalności, aby móc cokolwiek w swoich firmach zaplanować.

Prezes Polskiej Izby Turystyki, Paweł Niewiadomski podkreślał, że przedsiębiorcy turystyczni powinni wiedzieć, czy pomoc będzie kontynuowana i wskazał na to, że spod pomocy zostali wyjęci przedsiębiorcy prowadzący jednoosobową działalność gospodarczą, oraz firmy, które nie zatrudniają pracowników. Pomimo tego, że w Komisji mówi się o tym, że samozatrudnieni powinni być traktowani podobnie jak pracownicy, to jednak z pomocy z PFR nie mogą oni skorzystać - wskazywał prezes PIT. Zaapelował o to, aby wprowadzanie nowych restrykcji było konsultowane z przedsiębiorcami i żeby wprowadzane przepisy były dopasowane do rzeczywistości operacyjnej choćby touroperatorów, czy hotelarzy.

Dagmara Chmielewska ze Stowarzyszenia Branży Eventowej podkreślała, że jeśli pomoc musi być przydzielana według kodów PKD, to, żeby pod uwagę były brane ogólne kody, a nie tylko te wiodące. Zwracała uwagę na to, że branża eventowa nie ma jednego kodu PKD i zwracała się z prośbą, do obecnego na posiedzeniu wiceministra rozwoju, pracy i technologii, Andrzeja Guta-Mostowego o pomoc w stworzeniu kodu, który miałby obejmować agencje eventowe, dostawców, a także lokalizacje. Zaapelowała także o stworzenie departamentu, zajmującego się eventami w ministerstwie. Pytała także o wyniki badań wskazujących na to, jaka jest transmisja wirusa podczas wydarzeń odbywających się z zachowaniem reżimu sanitarnego.

Robert Holda ze Stowarzyszenia Polskie Aquaparki i Pływalnie podkreślał, że gotowe już są, wstępnie uzgodnione z Głównym Inspektoratem Sanitarnym protokoły bezpieczeństwa, które czekają na zatwierdzenie, a jeszcze nie dotarły z GIS do resortu zdrowia. Wskazywał na to, że parki wodne to nie są działalności, które mogą otworzyć się z dnia na dzień i potrzebują one przynajmniej 14 dni na otwarcie. Obiekty muszą zostać napełnione wodą, ona musi być podgrzana i zbadana, tego się nie da zrobić szybciej. W przeciwnym razie będziemy tylko ogromnym kosztem utrzymywać zamknięte obiekty - przekonywał. Podkreślał, że choć aquaparki i hale sportowe działają pod jednym kodem PKD, to hale sportowe mogą działać, a pływalnie już nie. Postulował także, aby bon turystyczny można było wykorzystać w aquaparkach.

Arkadiusz Walus z Komitetu Narty, Snowboard, Outdoor apelował o jak najszybsze otwarcie stoków narciarskich. Wskazywał, że Szwajcaria nie zamknęła stoków narciarskich, działają tam hotele, w reżimie sanitarnym, lokale gastronomiczne mogą oferować jedzenie na wynos i nie zanotowano tam, w związku z tym wzrostu zakażeń. Poseł Ireneusz Raś, przewodniczący sejmowej komisji sportu i turystyki przyznał, że stoki narciarskie powinny zostać otwarte, zwłaszcza, że luty to już ostatni dzwonek na to, żeby zarobić jakiekolwiek środki, które umożliwiłyby przetrwanie.

Reprezentująca Radę Przemysłu Spotkań i Wydarzeń Małgorzata Musiał-Bzowska podkreślała, że przedsiębiorcy są gotowi do wznowienia działalności w reżimie sanitarnym, podkreślając, że wydarzenia, czy eventy są planowane z dużym wyprzedzeniem, więc przedsiębiorcy powinni mieć możliwość zaplanowania powrotu do działalności.

Na problem wyjęcia spod pomocy osób zatrudnionych na umowach cywilnoprawnych zwracał uwagę także Grzegorz Żurawski z Polskiego Stowarzyszenia Wynajmu Krótkoterminowego. Wskazywał także na absurd polegający na konieczności porównywania spadków przychodu do listopada 2020 r., kiedy to większość obiektów noclegowych była już zamknięta.

Wiceprezes Polskiej Izby Turystyki, Dariusz Wojtal wskazał na kwestię wsparcia dla biur przyjazdowych, które obsługiwały przyjeżdżających spoza Unii Europejskiej, a teraz nie mają możliwości działania, a także na konieczność przesunięcia w czasie spłat pomocy z BGK. Dodawał, że wiosną ubiegłego roku nikt nie przewidywał, że część firm nie będzie mogła prowadzić działalności aż tak długo.

Rzecznik MŚP, Adam Abramowicz podkreślał, że postulaty przedsiębiorców są słuszne i wyważone. Zapewniał, że przedsiębiorcy są gotowi do poddawania się obostrzeniom, pod warunkiem, że będą one zrozumiałe. Przekonywał, że większość południowych regionów, zgodnie z planem nakreślonym przez premiera Morawieckiego kwalifikuje się do zielonej strefy, a mimo tego utrzymywany jest lockdown. Skrytykował także przydzielanie pomocy według kodów PKD, apelując o pomoc wg spadku obrotów. Pomoc firmom wg PKD nigdy nie zadowoli wszystkich. Ważne jest to jak firmy działają, a nie co mają w papierach. Nasz apel jest taki, żeby do firm, które są objęte pomocą dołączyć wszystkie, które mają spadki powyżej 70 proc. niezależnie od kodu - apelował. Skrytykował także przepisy odmawiające pomocy państwowej przedsiębiorcom łamiącym obostrzenia, ze względu na ich zbyt ogólną konstrukcję.

Adam Abramowicz apelował o przywrócenie podziału na zielone, żółte i czerwone strefy, wedle listopadowych zapowiedzi premiera Morawieckiego. Podkreślał, że zasady w nich panujące są i tak bardzo restrykcyjne. Pan premier Morawiecki mówił, że jest to optymalny plan przygotowany przez wybitnych fachowców. Skoro tak to trzeba go wprowadzić w życie - przekonywał Rzecznik MŚP. Przyznał, że przedłużenie etapu odpowiedzialności, a nawet ograniczenie ferii były zrozumiałe, ale dalsze przedłużanie ograniczeń, właściwie nie wiadomo do kiedy już jest nieuzasadnione, szczególnie, że wiele powiatów kwalifikowałoby się już do objęcia strefą zieloną.

Wiceminister Andrzej Gut-Mostowy wskazywał na to, że sytuacja jest dynamiczna, a to co było w listopadzie, odnosząc się do ówczesnych zapowiedzi premiera, ma się nijak do aktualnej sytuacji. Przekonywał, że decyzje o ograniczeniach zapadają ponad ministerstwem rozwoju, pracy i technologii, a są podejmowane przez Główny Inspektorat Sanitarny, resort zdrowia oraz Radę Sanitarno-Epidemiologiczną. Podkreślił, że inne kraje też reagują z dnia na dzień, dając tu przykład zamknięcia stoków narciarskich na Słowacji. Dość pozytywnie natomiast odniósł się do pomysłu umożliwienia przyjmowania w hotelach osób zaszczepionych.

Nie można zamknąć firmy i zostawić przedsiębiorców samym sobie, macie państwo przedsiębiorców w rodzinach to ich zapytajcie. Mówimy o tym od dawna i nie ma odzewu z drugiej strony. Nie żądamy nie wiadomo jakich rzeczy, domagamy się podstawowych działań. Jeśli nie zostanie ogłoszony jakikolwiek plan to nieposłuszeństwo społeczne będzie się wzmagać i będziecie mieć problem, także polityczny - mówił Adam Abramowicz zwracając się do polityków i apelując o stworzenie planu otwierania gospodarki.

W spotkaniu mieli wziąć udział także przedstawiciele Głównego Inspektoratu Sanitarnego, jednak w ostatniej chwili zrezygnowali z udziału, co spotkało się z oburzeniem Rzecznika MŚP, który zapowiedział złożenie skargi do ministra zdrowia w tej sprawie, podkreślając, że organy państwowe mają ustawowy obowiązek pomagania Rzecznikowi przy wyjaśnianiu sprawy.



Wróć do strony głównej


Pełna wersja

© 2024 TUR-INFO.PL Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kontakt z nami

stat24.com