TUR-INFO.PL
Serwis Informacyjny Branży Turystycznej


2018-09-10 - Kierunki budżetowe pracują na poprawę średniej marży?

Miniony tydzień przyniósł na wiodących kierunkach dość istotnie wyższe od przeciętnego wzrosty średnich cen wycieczek do Turcji i ponownie do Grecji - twierdzą analitycy TravelDATA.

reklama


Instytut Badań Rynku Turystycznego TravelDATA, zajmujący się gromadzeniem danych z rynku zorganizowanej turystyki wyjazdowej publikuje Analizę Cen Imprez Turystycznych dotyczącą wyjazdów w sezonie letnim 2018. Obejmuje ona okres pierwszego pełnego tygodnia sierpnia, czyli 6-12 sierpnia 2018 roku.

Wykres pokazuje jak rozkładają się przeceny na wiodących kierunkach w polskiej turystyce wyjazdowej dla wyjazdów w pierwszym pełnym tygodniu października, czyli które z nich oraz w jakim stopniu odpowiadają za przebieg wcześniej pokazanej krzywej dla październikowych wycieczek ogółem.





Ponownie okazuje się, że kierunki budżetowe pozostają enklawami względnej równowagi cenowej. W ostatnim tygodniu spadły natomiast bieżące ceny Bułgarii, głównie na skutek poprawiania atrakcyjności posezonowych cen w tym kraju przez biuro TUI Poland. Nie można natomiast odnieść ich do sytuacji sprzed roku, gdyż w październiku 2017 Bułgarii nie było już w sprzedaży. Kierunki kanaryjskie i greckie nadal pozostają istotnie tańsze niż przed rokiem, przy czym w ostatnim tygodniu na pozycję lidera przecen wyszła Grecja, co może być jedną z przyczyn ponownej poprawy sprzedaży tego kierunku.

Potencjalny plus: dane o wzroście płac w krajach regionu
W ostatnim tygodniu opublikowano dane o wzroście płac w kilku krajach naszego regionu. Ponieważ znane są również wskaźniki inflacji, więc łatwo można wyliczyć wzrost wynagrodzeń w kategoriach realnych i porównać je ze wzrostem PKB też podawanego w kategoriach realnych. Jak się można było spodziewać wzrost płac jest obszarem w którym z reguły wypadamy słabo, ale już pewną niespodzianką może być fakt, że nawet w I półroczu tego roku - które wydawało się pod tym względem w Polsce nieomal nadzwyczaj dobre - różnica pomiędzy tempem wzrostu płac, a tempem rozwoju gospodarki jest w Polsce i dla pobierających wynagrodzenia najmniej korzystna w naszym regionie i jednocześnie jedynie obok Słowacji ujemna.

Marną pociechą jest fakt, że w krajach tzw. starej Europy jest pod tym względem jeszcze bardziej mizernie. W mediach (nawet opozycyjnych) z jakiś względów tematyka ta prawie nie występuje, ale warto spojrzeć na wykres zwłaszcza w kontekście szykujących się jeszcze we wrześniu protestów licznych grup zawodowych ze sfery budżetowej organizowanych w celu uzyskania postępu w ożywieniu niemrawego lub nawet zamrożonego wzrostu wynagrodzeń.

Wbrew opinii strony rządowej mają one swoje dość mocne uzasadnienie, zwłaszcza w kontekście zupełnie innej sytuacji u naszych sąsiadów, gdzie akurat w obszarze budżetowym pensje często rosną najmocniej stanowiąc zaczyn ogólnego wzrostu płac i co za tym idzie koniunktury w gospodarce. Warto przy tym zaznaczyć, że wzajemnie konkurujące ze sobą kraje naszego regionu, stanowią dla Polski prawidłową grupę porównawczą, a nie tkwiące z reguły w fazie parastagnacji gospodarki zachodnie.
Skuteczny (trzeba przyznać) hamulcowy polskich płac w sferze budżetowej

Premier Morawiecki już od dłuższego czasu jest w ścisłej awangardzie hamulcowych wzrostu wynagrodzeń i uparcie walczy o niemal każdą złotówkę i to w sytuacji rekordowo korzystnego stanu budżetu i rekordowo szybko rosnącej gospodarki.

Być może u podstaw takiej koncepcji konsekwentnego hamowania - w tym również w 2019 roku, w którym zaplanowano zerowy wzrost realnych wynagrodzeń, czyli w tempie przewidywanej inflacji (2,3 procent) - leży przekonanie, że skoro płace wielu grup zawodowych i tak rosną z reguły szybciej niż za poprzedniego rządu (często były przez wiele lat nawet zupełnie zamrożone), to społeczeństwo to należycie doceni, wykaże się sporym zrozumieniem i w konsekwencji przytemperuje swoje płacowe oczekiwania.

Nie dawali, bo po prostu nie mieli, a teraz rząd ma, ale dać nie chce .
Polacy nie są zbyt pamiętliwi odnośnie starych spraw i prawdopodobnie będą dość energicznie naciskać rząd o podwyżki tu i teraz, nie oglądając się zbytnio na argumenty w rodzaju, że poprzednicy też niewiele dawali. Jest to postawa rozsądna tym bardziej, że pragmatycznie rzecz biorąc, właśnie teraz jest dobra pora na uzyskanie bardziej konkretnych ustępstw, a sytuacja budżetu i gospodarki dla spełnienia takich postulatów nadzwyczaj korzystna. Żądaniom może też dodać energii fakt nie do końca pewnych wyników kolejnych wyborów.

Generalnie rzecz biorąc branża turystyczna powinna trzymać kciuki za rozsądny i obustronnie korzystny kompromis w kwestii wzrostu płac, gdyż poprawiłby on nieco dziwnie kulejące nastroje konsumenckie oraz poprzez wzrost dochodów gospodarstw domowych dodał nowego animuszu mniej zamożnym klientom dopiero rozważającym swój pierwszy wyjazd na zagraniczne wakacje.

Istotne kwestie z zakresu cen imprez turystycznych
W tym materiale - podobnie jak przed tygodniem - zestawienia nie bazują już na cenach dla wylotów w okresie 3-9 września, ale dla 1-7 października 2018 roku, czyli w pierwszym pełnym tygodniu tego miesiąca, zebranych 6 września i porównanych z cenami z 30 sierpnia, a w porównaniach rok do roku z cenami z 7 września 2017 roku.

W ostatnim tygodniu średnia cena wycieczek w pierwszym pełnym tygodniu października odnotowała wzrost o 3 złote (wcześniej dla wyjazdów październikowych wzrosła o 12 i 14 złotych). Największe zwyżki zanotowano na Lanzarote - o średnio 310 złotych oraz w Albanii i Turcji Egejskiej - o 150 i 118 złotych. Największe zniżki średnich cen wystąpiły na Fuerteventurze - o 386 złotych oraz na Synaju i w Bułgarii - o 152 i 139 złotych. W tym samym czasie przed rokiem oraz przed dwoma laty średnie ceny wycieczek spadły o odpowiednio 9 i 20 złotych.





Miniony tydzień przyniósł na wiodących kierunkach dość istotnie wyższe od przeciętnego (czyli od 3 złotych) wzrosty średnich cen wycieczek do Turcji i ponownie do Grecji - o średnio 76 i 41 złotych, zaś - podobnie jak przed tygodniem - w mniejszym stopniu zwyżkowały ceny na Wyspach Kanaryjskich - średnio o 17 złotych. Obniżki wykazały natomiast średnie ceny wyjazdów do Egiptu i oferowanej w tym okresie głównie przez TUI Poland Bułgarii - o 75 i 139 złotych.

Badanie średniej ceny imprez wobec cen sprzed roku dla wylotów w okresie pierwszego pełnego tygodnia października pokazuje, że bieżąca średnia cena wobec średniej ceny dla poprzedniego sezonu była niższa o 112 złotych, (wcześniej była niższa dla wyjazdów październikowych o 124, 52 i 64 złote). Przed rokiem, czyli w pierwszym tygodniu września 2017, średnia cena w porównaniu rok do roku była wyższa o 46 złotych.

Po raz kolejny (dziewiętnasty) w tym sezonie czynniki o charakterze kosztotwórczym działały w kierunku zmniejszania marż ze sprzedaży wycieczek. Cena paliwa lotniczego w minionym tygodniu nadal była zdecydowanie wyższa niż przed rokiem (2,86 wobec 2,26 zł/litr, czyli o 26,5 procent), ale skala tego wzrostu w okresie ostatnich sześciu tygodni uległa pewnemu złagodzeniu. Do zwyżki kosztów nadal przyczyniał się też tańszy złoty, który osłabł w skali 12 miesięcy dla rozliczeń turystycznych o blisko 3 procent.

W rezultacie czynniki zmian cen paliwa oraz kursów złotego zgodnie działały w kierunku powiększania średniego poziomu kosztów wycieczek tym razem w większym stopniu niż w kilku minionych tygodniach, a mianowicie około 135/145 złotych (poprzednio wpływ ten wynosił 110/120 złotych, a wcześniej 95/105, 90/100, 85/95, 110/120, 95/105, 150/160, 130/140, 130/140, 135/145, 110/120, 125/135, 120/130, 135/145, 120/130, 115/125, 50/60 i 45/55 złotych oraz był neutralny, a jeszcze wcześniej czynniki te działały odwrotnie, a zatem w kierunku obniżenia kosztów o około 25/35, 60/70, 35/45, 30/40, 50/60, 85/95 złotych).

Należy pamiętać, że wpływ zmian cen paliwa i walut na ceny wycieczek w zależności od touroperatora jest mniej lub więcej opóźniony (m.in. przez kontrakty zabezpieczające i politykę marż), a ich wpływ należy traktować raczej w uśrednionych kategoriach docelowych (asymptotycznych).





pośród najważniejszych kierunków - Dla wyjazdów w pierwszym tygodniu października ponownie liderem wzrostów cen rok do roku okazała się Turcja ze wzrostem o średnio 69 złotych, która nieznacznie wyprzedziła pod tym względem Egipt, gdzie średnie ceny rok do roku wzrosły o 67 złotych.

W adekwatnej sytuacji dla pierwszego tygodnia sierpnia (materiał z 16 lipca) Turcja była tańsza o średnio 139 złotych lecz sama Riwiera wykazywała roczny spadek cen jedynie o 34 złote, a Egipt był droższy w niewiele większej skali jak obecnie, czyli o 59 złotych. Jak widać październikowe poziomy cen wycieczek z takim samym wyprzedzeniem wobec terminu wyjazdu były w obu przypadkach korzystniejsze dla organizatorów niż dla wyjazdów sierpniowych. Tradycyjnie (dla tego sezonu) taniały w skali roku kierunki greckie - o średnio 159 złotych (w adekwatnej sytuacji dla wyjazdów sierpniowych o 339 złotych) oraz kierunki kanaryjskie - o 130 złotych (o 448 złotych). W tych przypadkach jest widoczne, że skala przecen zmalała bardzo wyraźnie.

Na mniej masowych kierunkach wzrost średnich cen rok do roku odnotowano jedynie w Maroku - o 126 złotych, natomiast umiarkowane przeceny zanotowano w Tunezji i Portugalii - o średnio 108 i 176 złotych, zaś roczne spadki cen znacznie większe od średniej (średnia to 112 złotych) ponownie zanotowano na Cyprze, Malcie i Majorce - o 255, 280 i 453 złote.

Z perspektywy dwóch sezonów liczonych łącznie (dla wylotów w pierwszym tygodniu października), podobnie jak wielu wcześniejszych zestawieniach, nadal dość mocno zdrożała Turcja - o średnio 155 złotych, nieznacznie tańsza była Grecja - o 7 złotych, natomiast istotnie obniżyły się ceny na kierunkach egipskich i kanaryjskich - o średnio 169 i 207 złotych.



Wróć do strony głównej


Pełna wersja

© 2024 TUR-INFO.PL Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kontakt z nami

stat24.com