TUR-INFO.PL
Serwis Informacyjny Branży Turystycznej
Prokuratura sprawdza, czy pracownica marszałka, która 17 sierpnia bieżącego roku popełniła samobójstwo, była dręczona przez przełożonych.
reklama
31-letnia Agnieszka D., która pracowała w departamencie mienia samorządowego, infrastruktury i transportu Urzędu Marszałkowskiego wyskoczyła z siódmego piętra budynku, gdzie pracowała. Poniosła śmierć na miejscu. Wcześniej złożyła wypowiedzenie. W urzędzie zajmowała się sprawami prywatnych przewoźników oraz rozkładami jazdy.
Konrad Rękas, radny sejmiku wojewódzkiego poinformował, że przed śmiercią kobieta wyznała mu, że przełożeni zmuszali ją do umorzenia postępowania wobec jednej z firm przewozowych, która między innymi obsługuje linię Lublin - Warszawa. Agnieszka D. nie chciała się na to zgodzić i sugerowała, że firmie należy odebrać koncesję.
Prokuratura Rejonowa Lublin-Północ prowadzi śledztwo w sprawie wypadku oraz towarzyszących mu okoliczności. Prowadzi je w kierunku art. 207, który mówi o znęcaniu się na podwładnych, którego efektem jest targnięcie się na życie, za co grozi do 12 lat więzienia. Robert Bednarczyk, szef Prokuratury Apelacyjnej, który nadzoruje śledztwo wyznał - Przy okazji chcemy się przyjrzeć trybowi wydawania pozwoleń prywatnym przewoźnikom.
Prywatne przewozy na trasie Warszawa - Lublin są zyskownym przedsięwzięciem. Jeden z prywatnych przewoźników wyznał, że dochód z jednego busu, który kursuje na tej trasie wynosi 60 tys. zł miesięcznie. Taki zysk przewoźnik osiągnął, gdy pasażerowie płacili za bilet 10 zł. Przyznał - Kiedy podniosłem ceny na 25 zł, dochód wzrósł do 120 tys. zł. Trasa Lublin-Warszawa to kura znosząca złote jaja. By ją złapać, trzeba zdobyć koncesje w Urzędzie Marszałkowskim.
Według Konrada Rękasa, który zeznawał przed prokuraturą, ten rynek jest ogromnym polem do przekupstwa. Dodał - Agnieszka opowiadała mi o oszustwach w swoim departamencie, np., że w teczce spraw, które prowadziła, pojawiały się jakieś nowe dokumenty. Moje zeznanie prokuratura potraktowała jako doniesienie, bo uważam, że to było morderstwo. Zasugerowałem też przesłuchanie przewoźników. Rozmawiałem z jej kolegami z pracy, jednoznacznie mówią, że Agnieszka nie miała problemów aż do feralnego czwartku, kiedy została wezwana przez swoich przełożonych. Mówili, że bardzo przeżyła tę rozmowę i że była załamana.
Jednak Tomasz Makowski, rzecznik marszałka podkreśla - Tylko w ubiegłym roku byliśmy kontrolowani przez NIK i Wojewódzką Inspekcję Transportu Drogowego, nie wykryły żadnych uchybień prawnych. Poza tym Agnieszka D. nie miała żadnej mocy decyzyjnej. Zarzuty, że ktoś ją do czegoś zmuszał, są absurdalne.
Agnieszka D. była radną powiatu ziemskiego i należała do klubu Samoobrony. Bolesław Borysiuk, poseł tej partii zaznaczył, że będzie bacznie przyglądać się pracy prokuratury. Dodał - Jeśli będziemy mieć jakieś zastrzeżenia lub zauważymy, że prokuratorzy mają problemy merytoryczne ze zbadaniem sprawy, będziemy wnioskować do ministra Ziobry, by sprawą zajęła się prokuratura krajowa. Mamy prawo żądać bezstronnego zbadania wszystkich wątków. Chcemy poznać przyczyny tej tragedii.
© 2024 TUR-INFO.PL Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kontakt z nami