TUR-INFO.PL
Serwis Informacyjny Branży Turystycznej


2008-08-28 - Opole: klienci poszkodowani przez biuro podróży Nowa Itaka domagają się odszkodowań

Klienci opolskiego biura podróży Nowa Itaka swoje wakacje wspominają jako koszmar. Do "atrakcji" należały między innymi: dwa łóżka zamiast czterech, zagroda zamiast restauracji, a także grzyb na ścianie zamiast pokoju opływającego w luksusy - czytamy w Gazecie Wyborczej.

reklama


Jednym z turystów, który czuje się poszkodowany przez Nową Itakę jest Rafał S., który pojechał z żoną na wakacje do Bułgarii. Starannie wybrał czterogwiazdkowy hotel i przeczytał umowę, ponieważ zależało mu na określonym standardzie. Za siebie i żonę zapłacił 4,6 tys. zł. Na miejscu okazało się jednak, że warunki są zupełnie inne. - Dostaliśmy pokój w dobudówce do hotelu, który był reklamowany w katalogu. Okazało się że jest trzy a nie czterogwiazdkowy - mówi. To jeszcze nie koniec. - W pokoju okazało się, że na ścianie jest grzyb, a poduszki były brudne. Gdy zażądałem takich warunków, na jakie podpisałem umowę, musiałem dopłacić jeszcze 300 euro za lepszy pokój - twierdzi turysta. Po powrocie do kraju założył wątek na forum internetowym i w ciągu tygodnia odezwało się do niego 20 osób z różnymi przygodami, jakie spotkały ich w biurze organizatora. Cztery osoby nocowały np. w dwuosobowym pokoju albo ekskluzywna kajuta podczas rejsu po Nilu była miejscem na dolnym pokładzie, gdzie nie można było otworzyć okna.

Z kolei pani Małgorzata H. jak co roku jechała na wakacje z przyjaciółmi, w sumie w 10 osób. Już w grudniu zdecydowali się na wycieczkę do Egiptu. Miał być hotel z klimatyzacją, sejfem oraz lodówkami. Już na lotnisku w Egipcie rezydentka poinformowała ich, że hotel będzie zupełnie inny. - Mały holik bez klimatyzacji, w którym musieliśmy czekać, w niczym nie przypominał tego hotelu, za który zapłaciliśmy. Rezydentka zostawiła nas pod opieką Egipcjanina, który trochę mówił po polsku - opowiada. Po godzinach oczekiwania turyści mieli zjeść obiad. Wcześniej wykupili opcję all inclusive. - Wchodzimy, a tam zamiast restauracji hotelowej coś na kształt zagrody, gdzie stoliki są ustawione w prażącym słońcu. Wszystko jest brudne, a na koniec się okazuje, że został im jeden widelec, więc w dziesięć osób zaczęliśmy nim jeść na zmianę - opowiada dalej. Do rezydentki nie mogli się dodzwonić, ponieważ przestała odbierać telefon. Musieli więc jej na własną rękę szukać. Dopiero potem zostali przeniesieni do innego hotelu. - Poniżej tego, co było w umowie, ale zdecydowanie lepiej niż to, co zaproponowano nam na początku - dodaje pani Hubert. - Jeszcze z wakacji wysłałam reklamację do Itaki, potem raz jeszcze faksem, a potem po powrocie jeszcze raz. Do dzisiaj bez odpowiedzi, chociaż minął już miesiąc - kończy z żalem swoją historię.

Rafał S. zapowiedział, iż złoży przeciwko Itace pozew w sądzie. Namawia także innych poszkodowanych turystów na ten krok. - Będę żądał odszkodowania, a jeśli się uda, złożymy z innymi oszukanymi klientami przeciwko Itace zbiorowy pozew - obiecuje.

Piotr Henicz, dyrektor sprzedaży i marketingu Nowej Itaki, tłumaczy jednak, że każdy przypadek firma musi rozpatrzyć indywidualnie. Zapewnia, że jeśli to z winy Itaki standard był gorszy, reklamacja zostanie uznana. - Jeśli ktoś z tego powodu musiał ponieść dodatkowe koszty, to pieniądze będą zwrócone - mówi Henicz.

Nierozstrzygnięta pozostaje jednak kwestia wysokości uznanej reklamacji. - W polskim prawie nie ma jednoznacznych przepisów. Na rozpatrzenie reklamacji mamy 30 dni i staramy się dotrzymywać tego terminu - twierdzi Henicz, dodając, że w każdym biurze podróży są skargi. Biorąc pod uwagę skalę naszej działalności, takie skargi muszą się pojawiać - podkreśla.

Tymczasem Grzegorz Chmielewski, szef śląskiego oddziału Polskiej Izby Turystycznej radzi turystom, żeby dokładnie czytać umowy, bo czasami hotel, do którego jedziemy jest co prawda czterogwiazdkowy, ale pokoje już nie. Agentów biur podróży warto pytać o wszystko i korzystać z ich doświadczenia, bo w katalogach ilość gwiazdek jest podana zawsze według lokalnych standardów. Jeśli jednak biuro podróży nie wywiązało się z warunków umowy, to trzeba złożyć reklamacje. Jej wysokość nie jest jednak uregulowana żadnymi przepisami i ewentualnie można się zwrócić do sądu, w przypadku niezadowolenia z rozwiązania. Można również skierować sprawę do urzędu marszałkowskiego, który jest jedyną instytucją, jaka ma możliwość skontrolowania biura podróży w sposób merytoryczny, a czasami nawet skreślenia ze spisu biur, jakie działają w danym regionie.



Źródło: Gazeta Wyborcza

Wróć do strony głównej


Pełna wersja

© 2024 TUR-INFO.PL Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kontakt z nami

stat24.com