TUR-INFO.PL
Serwis Informacyjny Branży Turystycznej


2008-09-10 - Białystok przyciąga coraz więcej turystów?

Coraz więcej turystów odwiedza Białystok. Zachwycają się Szlakiem Dziedzictwa Żydowskiego, supraskim Muzeum Ikon, a także Puszczą Białowieską. Jednak narzekają na brak tablic informacyjnych w mieście, złą znajomość języka angielskiego wśród białostoczan oraz problemy z wypożyczeniem rowerów.

reklama


Centrum Informacji Turystycznej, znajdujące się przy Podlaskiej Regionalnej Organizacji Turystycznej na bieżąco rejestruje, jacy turyści do nich przychodzą, co chcą w mieście zobaczyć, na co narzekają i co im się podoba.

Z każdym rokiem rośnie liczba osób, które do Białegostoku przyjeżdżają docelowo, nie traktując go jako przystanku lub bazy noclegowej podczas zwiedzania Puszczy Białowieskiej lub Augustowa.

Od stycznia do sierpnia tego roku z pomocy Centrum Informacji Turystycznej przy ulicy Malmeda skorzystało minimum 1,4 tys. osób. Minimum, ponieważ często przychodzi po kilkanaście osób, które biorą mapy i foldery, a tylko jedna lub dwie zadają pytania dotyczące noclegu lub trasy turystycznej.

Najwięcej zapytań odnotowano w lipcu (486 osób) i sierpniu (372 osób). Wówczas informacja turystyczna była otwarta również w soboty. Według danych do Białegostoku przyjeżdżają ludzie prawie z każdego miejsca świata. Najwięcej jest Anglików, Niemców, Włochów, mieszkańców Skandynawii i sąsiadów ze Wschodu. Pojawiają się też turyści z Portugalii, Meksyku, Nowej Zelandii, Izraela i Macedonii.

Turystycznym hitem tego sezonu jest powstały kilka miesięcy temu białostocki Szlak Dziedzictwa Żydowskiego. Pomysłodawcami projektu są studenci i pracownicy skupieni w Fundacji Uniwersytetu w Białymstoku Universitas Bialostociensis. Wytyczyli oni 36 miejsc, które są związane z żydowskimi mieszkańcami Białegostoku, a następnie opisali je w bezpłatnym przewodniku.

Pięćdziesięcioletni Włoch Marco przyjechał do Białegostoku ze względu na Zamenhofa, twórcę esperanto. Wyznał - Przydałby się tutaj szlak turystyczny śladami Zamenhofa, by można było odwiedzić miejsca związane z twórcą esperanto i spotkać innych esperantystów. Mam spory problem z odnalezieniem na mapie i w mieście wszystkich miejsc związanych z historią esperanto.

Esperanto oraz żydowskie dziedzictwo interesują turystów dużo bardziej niż zwiedzanie lokalnych świątyń i Pałacu Branickich.

Ewa Konopka z Centrum Informacji Turystycznej przyznaje - Bardzo dużo turystów to potomkowie podlaskich Żydów. Dopytują o synagogi i kirkuty. Odwiedzają Suchowolę, Krynki, Michałowo czy Gródek. Tam narzekają, że żydowskie cmentarze są zaniedbane lub nie można na nie wejść, bo są zamknięte. Inne grupy to ci, którzy chcą zwiedzić Muzeum Ikon w Supraślu, Puszczę Knyszyńską, szlak tatarski. Hitem jest również Puszcza Białowieska, choć wielu przyjezdnych narzeka, że jeśli nie mają własnego samochodu, to trudno tam dojechać. Dodaje też, że turyści często chwalą zmiany zachodzące w mieście. Zadowoleni są też z bezpłatnych map i broszur, które dostępne są w informacji.

Turyści najczęściej narzekają na złe oznakowanie miasta. Brakuje im dwujęzycznych (polsko-angielskich) drogowskazów, które pokazują jak trafić z dworca do centrum, Pałacu Branickich, ratusza i Centrum Informacji Turystycznej. W języku angielskim nie mówi też obsługa dworców PKP i PKS. Nawet w restauracjach obcokrajowcom ciężko się porozumieć. W większości lokali menu jest wyłącznie w języku polskim.

Konopka zaznacza - Minusem jest brak wypożyczalni rowerów oraz campingów czy multimedialnego muzeum w mieście. Brakuje również szlaków tematycznych, jedynym jest ten dotyczący dziedzictwa żydowskiego. Co ciekawe, pojawiły się też uwagi do taksówkarzy. Ci już na wstępnie zniechęcają przyjezdnych do Białegostoku, mówiąc, że jest to nudne miasto i nie ma co tu zwiedzać.

W przyszłości turyści będą mogli jeszcze więcej zobaczyć w Białymstoku. Miasto planuje stworzyć muzeum Sybiru na Węglówce, jest również pomysł stworzenia muzeum bimbrownictwa i mody.

Piotr Woroniecki z biura promocji miasta przyznał, że problem z ujednoliconymi znakami w mieście nie jest nowością. Niestety, z dnia na dzień się tego nie zmieni. Dodaje - W planach promocji miasta na najbliższe lata mamy zapisane, że jednym z priorytetów jest oznakowanie miasta, ustawienie planów miasta i tablic informacyjnych z danymi, jak trafić do szpitala, muzeum czy centrum miasta. Kosztuje to grube miliony, dlatego nie da się tego zrobić od ręki. Co do campingów czy wypożyczalni rowerów to nie jest rolą miasta zakładanie prywatnych biznesów, by ułatwić życie turystom. Możemy robić więcej ścieżek rowerowych i promować turystykę rowerową. Ale to wśród mieszkańców muszą znaleźć się tacy, którzy zechcą rozkręcić biznes z wypożyczalnią rowerów.



Źródło: Gazeta Wyborcza

Wróć do strony głównej


Pełna wersja

© 2024 TUR-INFO.PL Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kontakt z nami

stat24.com