TUR-INFO.PL
Serwis Informacyjny Branży Turystycznej


2006-05-29 - Nie ma rąk do pracy w gastronomii i hotelarstwie?

Do rozpoczęcia sezonu nad polskim morzem pozostał niecały miesiąc, a w restauracjach, barach, hotelach i sklepach w miejscowościach wypoczynkowych na Wybrzeżu brakuje pracowników. Powód takiej sytuacji jest prozaiczny. Za tą samą pracę kelnera, kucharza, barmana, pracownika recepcji Polak za granicą zarobi (nawet po odliczeniu kosztów życia) co najmniej 4 razy więcej - pisze Gazeta Wyborcza.

reklama


Restauratorzy i hotelarze narzekają i załamują ręce. Bogdan Bartkowiak, właściciel dużego centrum gastronomicznego przy świnoujskiej promenadzie, potrzebuje do obsługi turystów na 2 wakacyjne miesiące ok. 50 pracowników. Podczas rekrutacji wprawdzie chętnych było sporo, ale w praktyce nie było kogo wybrać. Do pracy zgłosili się bowiem sami maturzyści bez doświadczenia, którzy chcieli popracować miesiąc nad morzem.

W poprzednich latach u Bartkowiaka pracowało wielu studentów. Byli tacy, którzy przyjeżdżali na cały sezon. - Wiedzieliśmy, że możemy na nich polegać. W tym roku jakby rozpłynęli się w powietrzu - powiedział Gazecie Wyborczej przedsiębiorca. - Mogę się tylko domyślać, że wyjeżdżają pracować na zachodzie, bo tam lepiej płacą.

Franciszek Andreskowski, właściciel kempingu w Chałupach na Helu potrzebuje natomiast 3 kucharzy. Ogłaszał się od lutego. Zgłosiła się tylko jedna osoba. Żeby mieć kucharza na letni sezon turystyczny, przedsiębiorca będzie go utrzymywać, zanim kamping ruszy z robotą. - Resztę ekipy - trzech kucharzy, barmana i kelnerkę, finansowałem cały rok. Wszystko po to, by nie uciekli za granicę - tłumaczył dziennikarzom Gazety właściciel kempingu w Chałupach.

Podobna sytuacja jest na nadmorskich promenadach. Na ogłoszenie o pracy w smażalniach, lub handlu pamiątkami turystycznymi zgłasza się nie 50 osób (jak rok temu), ale dwie, trzy, cztery. - Trudno znaleźć dobrego pracownika i obawiam się, że za rok będzie jeszcze gorzej. - mówi Mariusz Zawieras oferujący pracę przy sprzedaży obrazów w Międzyzdrojach.

Znacznie większe problemy czekają przedsiębiorców szukających wykwalifikowanych pracowników: barmanów, kucharzy, kelnerów. - Zgłaszają się sami młodzi, po szkołach. Nie wiadomo, jak się spiszą - pesymistycznie przyznaje właściciel jednej z restauracji w Międzyzdrojach.

Przedsiębiorcy, którzy już znajdą odpowiednich pracowników również nie czują się pewnie.- Słyszałem już skargi paru osób, że dziewczyny z dnia na dzień rezygnują z pracy, oznajmiając, że mają lepsze zajęcie gdzieś na Zachodzie - opowiadają Gazecie.

Generalnie specjalistów z branży gastronomicznej i hotelarskiej brakuje w całej Unii Europejskiej. Dlatego polscy pracodawcy muszą zacząć lepiej dbać o swoich pracowników.

Pracownik w nadmorskiej restauracji może zarobić miesięcznie 1000-1500. zł. Ci, którzy wyjadą i będą wykonywać tą samą pracę za granicą zarobią znacznie więcej, np. Marek, student Pomorskiej Akademii Medycznej w tym roku drugi raz wyjedzie pracować do małego pubu we Włoszech. Z napiwkami zarobi ok. 5 tys. zł miesięcznie.

Powiatowe urzędy pracy starają się pomóc zarówno przedsiębiorcom jak i bezrobotnym. Urząd Pracy w Świnoujściu zorganizował szkolenia dla bezrobotnych. Chętnych nauczono fachu barmana, pokojówki, kelnera oraz podstaw języka niemieckiego.

Efekt takiego szkolenia był jednak nieco inny, niż przewidywano. Przedsiębiorcy na tym nie skorzystali, bo bezrobotni pracę znaleźli, ale za granicą, gdzie od razu wyjechali.



Wróć do strony głównej


Pełna wersja

© 2024 TUR-INFO.PL Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kontakt z nami

stat24.com